.

N2E Lyrics

Ej yo, to TDF i Sir Michu, Notes 2 człowieku
Jest taka sytuacja, ziom
Że parę dni temu napisałem na Facebook'u
To co myślę o tej sytuacji w Zielonej Górze
I cały czas uważam, że to jest jedna wielka żenada
Gratuluję ci Rychu
Że bierzesz udział w tym samym przedsięwzięciu
W którym ja biorę udział
Nazywa się ono polski hip-hop, ziom
Nie rozumiem cię ziom, nie rozumiem

Powinieneś się z tego tłumaczyć
Nie chcesz się z tego wytłumaczyć
Nie chcesz się przyznać do swoich błędów, ziom
A co więcej, kurde ziom przyjechałeś tutaj
I chciałeś mnie zdissować tym żenującym freestyle'm?
Hmm, cała Polska czeka, aż coś ci odpowiem
Postanowiłem poświęcić ci parę minut
Nie mam zbyt wiele czasu, wiesz dlatego to tyle trwało
Ponieważ cały czas kręcę programy, wiesz
W TVN-ie, TVN-ie, TVN-ie Turbo, ziom
I nie mam czasu na ciebie
Dlatego nagrałem dla ciebie ten mały zestaw upominkowy
I powiem ci jedno ziom, nagrałem te trzy kawałki
Bo potem znowu nie będę miał czasu
Bo robię w TVN-ie, TVN-ie Turbo
Poza tym nagrywam następną płytę
Wiesz, żebyś miał jeszcze o czymś pomyśleć w tym roku
Dlatego posłuchaj tych trzech i daj mi już kurwa spokój, nara
Dobra, zaczynamy, odpalamy, Sir Michu jesteś gotowy?
Pokolenie N2, powstań, ej Polska powstań, zaczynamy

A Irusia będzie teraz całować oczka misia Rysia
Prawe oczko misia Rysia, muah i lewe... o
Ja pójdę, chyba mam prawo
-Y, dzień dobry, przepraszam bardzo, jest może Ryś miś?
-Miś, miś, świńska rura, nie miś

Yo, Wielkie Joł, TDF i Sir Michu człowieku
Notes 2 człowieku, errata
Pokolenie N2 powstań
Ej Polska, to idzie tak, ziom
[tylko tekstyhh.pl]
No co jest Rysiek, Polska marzy o tym dissie
Choć nie chce mi się, mam styl co parzy, więc piszę
Takie jest życie, odpowiem w parę godzin
Tego nie ma na płycie i nie o hajs tu chodzi
Chodzi o coś więcej, chodzi o zasady
Tak, po tamtym koncercie mam poczucie żenady
I je mam do dzisiaj, uraziłem tym Rysia
Napisałem to na Facebook'u, ktoś to przepisał
Była żenada, potem była wrzawa
Nie wytrzymała psychika, więc nie udawaj

Jak dzwoniłeś do mnie, to żeś rację przyznawał
W sytuacji jaka to wieś i przesada
Potem milczenie, długie oświadczenie
Pisane przez papugę nie ciebie, myślisz, że nie wiem
Potem Uwaga, laurka to trumna
Jesteś harpagon? kurwa

Stary, dobry wróg (to właśnie ja)
Stary, dobry wróg (Notes 2)
Ale pięć lat ciug, jak to zwykle wróg
Śmiertelny cham i mruk, wróg

Staram się być konkretny, nie używam inwektyw
Nie wyzywam, w ręku trzymam argumenty
Nikt nie był chętny powiedzieć coś na temat
Obaj wiemy przecież jaka jest ta scena
Jak coś powiedzieć trzeba nikt się nie chce wychylać
Mówią co mówi serce, jak lipnie nagrywam
Więc wiedz to, łysy mamy przejebane to
Dałeś tym koleżką napierdolić dziecko
To dla mediów mięso, podłapali kąsek
Pokazali ten koncert, pokazali nas Polsce
Pokazali jak fani są oddani jednostce
Tyle na nic, podobno dorosłeś
Nie nazywaj mnie ziomem, odwracasz kota ogonem
Powraca głupota, przez jak ty się ocknąłeś
Hołota pod sceną nasiąkła tamtym Ryśkiem
To klątwa rzucona przed laty, tak myślę

Stary, dobry wróg
Stary, dobry wróg
Ale pięć lat ciug, jak to zwykle wróg
Śmiertelny cham i mruk, wróg

Nie chciałem z tobą nagrać, nie nagrałem do dzisiaj
Zawsze poziom trzymałem i nie zaniżam (pamiętaj)
Twoja publika to nisza, szanuję to ciągle
Hip-hop ma różne oblicza i to dobre
Po co chcesz robić wojnę, o co chodzi w ogóle
Nie wiem, nie obchodzi mnie, tu mam na to pompę
Dla mnie jesteś głąbem, jak na mnie strzelasz focha
A do teraz wypierasz ekskluzywny nokaut
Nie musisz mnie kochać, nie musisz lubić
Nie jesteś mocny w piśmie, mógłbyś nic nie mówić
Ja myślę, ty zaczynasz myśleć Rysiek
Ruszyła maszyna, nie zatrzymasz jej, piszę
Konkluzja, jak świadomy nie bluzgam
To rzecz o hip-hopie, pierwszym krokiem dyskusja
Pierwszy krok argumenty, epitety następny
Niestety teraz prawdę [?] i cię zjem tym

[x2]
Stary, dobry wróg
Stary, dobry wróg
Ale pięć lat ciug, jak to zwykle wróg
Śmiertelny cham i mruk, wróg

Ratata-ratata, Notes 2 Errata

-Ty Rysiu jesteś trochę taki Don Juan, tak?
-Od czasu do czasu jestem takim Donżunawałem

Ej panowie sympatyczni, gentelmani z tej weselnej orkiestry
Panowie jest taka prośba, sytuacja jest dość skomplikowana
Yy, czy szanowni gentelman'i znają takie melodie Rysiu z Klanu?
Yy, cudownie, doskonale
Czy mógłby mi tam pan na tym forteklapie ładnie wystukać?
Bardzo proszę maestro, zaczynamy, trzy, czte-ry
O, właśnie bardzo pięknie maestro
Widzę, że jesteś przyuczony we forteklapie
Szkoły muzyczne masz pokończone
Właśnie o tę melodię mi chodziło
Jeszcze jakiś bass by mnie się przydał
Może tu kolega na trąbie coś zatrąbi, cudownie
Dla sympatycznego Ryśka z Poznania
Od równie sympatycznego Jacka pucio, pucio

Dobra Rysiu, jedno sobie ustalmy
Po odbiciu palmy jesteś nienormalny
Poszedłeś z motyką na słońce jak szajbus
Jak będziesz grał koncert po tej zwrotce nie freestyle'uj
Że komu ja ciągnę, daj rozsądne kto z kim
Ty, kto otwierał mordę przed Latkowskim?
Jaki to problem, że prowadzę ten program
Przeciętny facet lubi fury, to norma
Też masz furę prosto z salonu, za gotówkę
I nie masz prawka przez wojsko, bo jesteś głupkiem
Chyba taka jest prawda, więc weź się odjeb
I pomyśl jaka stacja weźmie twoją mordę
Jak wreszcie sypną forsą to łap to
Reality show, sponsor pod Żabką
Mogłeś się zamknąć, znów cię poniosło
Myślałeś, że to nigdzie nie pójdzie i poszło

Cała Polska dziś się śmieje
A orkiestra gra diss na Peję
Oberżysta wszystkim leje
Rychu myśli i szaleje
Wszystkie damy idą w tany
Powtarzamy ra-ra-ra
Cała sala ra-ra-ra-ra
Gruba impra z Rysiem, gruba ra
[tylko tekstyhh.pl]
Nie wiem po jaki chuj wszczynasz tą batalię
Co, wjedziesz na mój koncert zarzynać freestyle'm
Zdajesz sobie sprawę, że nawet nie ćwicząc
Pojadę cię totalnie i obrócę w nicość
Nie freestyle'uję dawno, zostawiłem to prosom
Ja walczyłem stylem, oni ze stylem o coś
Chcesz to wpadaj, wiesz, że będę cię zjadał
Dawaj pętlę, ja z tobą chętnie pogadam
Widzisz prawda jest jedna, prawda jest taka
Ja pamiętam pierwsze kasety Slums Attack
I niestety to przykre, oka nie przymknę
To nie było O.K., to było prymitywne
Kompleksy, was dwóch i dwa Lex'y
Więc nie czepiaj się fur, jak ci nie wstyd
I po chuj te teksty o TVN Turbo
Jak byłeś [?] chałturka za koszulką

Cała Polska dziś się śmieje
A orkiestra gra diss na Peję
Oberżysta wszystkim leje
Rychu myśli i szaleje
Wszystkie damy idą w tany
Powtarzamy ra-ra-ra
Cała sala ra-ra-ra-ra
Gruba impra z Rysiem, gruba ra

Ty, wszyscy wiedzą Rychu, masz nieco chaos na strychu
I cicho siedzą, ty nie siedzisz w psychiatryku
Się w głowę stuknij chłopak, chrupnij psychotropa
Skocz do kuchni, zaparz herbę i zrób przerwę
Miałeś przejebane wtedy, kiedy byłeś młodziakiem
Przecież tyle trzymałem sztamę z Kozakiem
Zobacz, ludzie których szanujemy obaj, wiem to
Próbują prostować twoje słowa przede mną
Nie jestem kamienną mendą, wiem to
Czasem trudno zapanować nad własną gębą
Od rana będzie dzwonił, wiem to
Żebym nic nie robił i w imię sceny przełknął
Wiem doskonale, dzwonił i nie odebrałem
Wiem o nim, że on wie, że pisałem kawałek
To ten człowiek, co chce zapobiec, powiem
To mój ojciec w całym tym hip-hopie
Cała Polska dziś się śmieje
A orkiestra gra diss na Peję
Oberżysta wszystkim leje
Rychu myśli i szaleje
Wszystkie damy idą w tany
Powtarzamy ra-ra-ra
Cała sala ra-ra-ra-ra
Gruba impra z Rysiem, gruba ra

Jesteś hate'rem (ja szanuję swoich fanów)
Więc wypierdalaj ty kurwo (staram się)
Jesteś hate'rem
Więc wypierdalaj ty kurwo (trudno)

Pamiętaj Rysiu
Nie opluwać bezpodstawnie
I nie kląć, bo to nie przystoi
Pamiętaj Rysiu

Do pierwszego starcza
Nie rób kiszki, grają marsza
Pozdrowienia od Tedego z Warszau
Kurwa będziesz jeszcze warczał?
Ej, mi nie starcza, nie wystarczy
Nie ma na te rakiety kurwa tarczy
To jest boom jak boom gospodarczy
Co się marszczysz, jedziemy? taa

A teraz słuchaj prostaku mojego rapu
Jak nie skumasz to stop, cofnij, jeszcze raz zapuść
Ja piszę te zwrotki na totalnym luzaku
Po co uraz? przypierdalasz się do mnie, na chuj?

Słyszysz BPM-y, to nie Kalwi i Remi
To dom pogrzebowy TDF i Sir Mich
I co, mina ci zrzedła, nie sądziłeś, a jednak
Ja to zrobiłem, uśmierciłem cię Rysiu, żegnaj
Zrobiłeś bydło, zhańbiłeś polski hip-hop
Wyciągnij wnioski, pomyśl kto jest tutaj dziwką
Masz kulisy sławy, masz trzy dissy z Warszawy
Długopisy ryzają, tutaj taki mają nawyk
Dzieci czekają, skurwysyny chcą igrzysk
Jesteś gównem co spuszczam je z wodą do Wisły
Jesteś słowotok, masz maszynowy styl z pizdy
A ja jestem Mołotow, jeb i czary prysły

Rychoooooo psychoooooo
Rychoooooo psychoooooo (jeszcze raz)
Rychoooooo psychoooooo
Rychoooooo psychoooooo
[tylko tekstyhh.pl]
Chwast, weź się kurwa ogarnij, Charlie, Charlie
Takie przypadki leczą na psychiatrii
Pierdolnęła ci psycha, ty czego wzdychasz
Pozdrowienia od Tedego z Warszawy Ryszard
Gdyby nie YouTube nikt by nie słyszał do dzisiaj
Nie lubię fiutów, pogódź się z tym i przyzwyczaj
Nie będziesz mnie strofował i nie będziesz krzyczał
Leżysz na deskach, jedna jest grobowa, jest tak Ryszard
Twój freestyle był cienki jak twoje piosenki
Co jest pojeb, wiem na czym stoję, dzięki
Wypłukało ci mózg po sterydach, to widać
Jesteś wielki, lecz nie jak nagrywasz, wybacz
Jestem, uwaga pirat, ty jesteś dzień świra
Co porabiasz to kiła, a to twoja mogiła
Kopią, albo zleć to swoim kopiom
Niech kopią, bo wszystko na twój koszt

Rychoooooo psychoooooo
Rychoooooo psychoooooo (jeszcze raz)
Rychoooooo psychoooooo
Rychoooooo psychoooooo

Dobrze się z tym czujesz, imponujesz bydłu
Rychu uwierz, próbuj to unieść do rytmu
Połknij to, wypluj tylko nie na podłogę
Ja tu hip-hop robię, ty robisz patologię
Ja mam w sobie ogień, ty masz w głowie pustkę
Ja tu robię postęp, ty tu robisz ustęp
Notes 2 jest złotem i milczenie jest złotem
Zrobiłeś krzywdę scenie i z siebie idiotę
Jesteś bezmózgiem to też nie wchodź ze mną w dyskusję
Chociaż obce nie jest mi nic co ludzkie
Jesteś szaleniec i ty masz na to kwity
Możesz pojęcia nie mieć, że jesteś rozbity
Nie żyjesz, dla mnie cię nie ma, dobranoc
To wszystko na temat Fonobar parano
Jutro rano pewnie nagrałbym to samo
Ty nie jesteś jak wersarz i tak samo przegrasz, żegnam

Nie robi mi dobrze
Report lyrics