Pójdziesz tylko z cieniem z tym jak pies Ci wiernym cieniem
Pójdziesz tylko z sobą z tym Ci jak cień wiernym sobą
Pójdziesz bo iść musisz
Bo Cię los do marszu zmusił
Pójdziesz bo się łudzisz że gdzieś ląd jest dobrych ludzi
Pójdziesz sam
Pójdziesz bo łudzisz się
Pójdziesz sam
Gdy się najesz głodu, głodu i do syta chłodu
Gdy już stracisz wiarę w siły swe i swe zamiary
Wtedy staniesz w progu, spojrzysz na bezkresna drogę
Pójdziesz bo się łudzisz że gdzieś ląd jest szczerych ludzi
Pójdziesz sam
Pójdziesz bo łudzisz się
Pójdziesz sam
Pójdziesz sam
Pójdziesz bo łudzisz się
Pójdziesz sam
Ranne światło, które wlewa się w Twoje oczy
Jest mową pożaru ciała, w którym mieszkasz
Uciekasz czepiając się mulistego dna snu
Lecz zostajesz wypchnięty na powierzchnię
Której równina jest coraz częściej dla Ciebie
Stromym wzniesieniem
Pójdziesz tylko z sobą z tym Ci jak cień wiernym sobą
Pójdziesz bo iść musisz
Bo Cię los do marszu zmusił
Pójdziesz bo się łudzisz że gdzieś ląd jest dobrych ludzi
Pójdziesz sam
Pójdziesz bo łudzisz się
Pójdziesz sam
Gdy się najesz głodu, głodu i do syta chłodu
Gdy już stracisz wiarę w siły swe i swe zamiary
Wtedy staniesz w progu, spojrzysz na bezkresna drogę
Pójdziesz bo się łudzisz że gdzieś ląd jest szczerych ludzi
Pójdziesz sam
Pójdziesz bo łudzisz się
Pójdziesz sam
Pójdziesz sam
Pójdziesz bo łudzisz się
Pójdziesz sam
Ranne światło, które wlewa się w Twoje oczy
Jest mową pożaru ciała, w którym mieszkasz
Uciekasz czepiając się mulistego dna snu
Lecz zostajesz wypchnięty na powierzchnię
Której równina jest coraz częściej dla Ciebie
Stromym wzniesieniem