Kolejny raz oszukasz się, że to ostatni
kolejny raz w ulewie kłamstw bez parasolki
zdeptany list, nadziei mit i głupie szczęście
minionych lat, straconych szans i słów na wietrze
Ale nie, nie możesz poddać się
przecież jesteś
I tak, choć raz, zatrzymać
w biegu cały świat
zakochać się do nieba wzbić,
bo warto żyć
Kolejna noc, kolejny dom, znów puste ręce
zbyt ciężki dzień, zerwany sen i krzyki szeptem
Ale nie, nie możesz poddać się
przecież jesteś
I tak, choć raz, zatrzymać
w biegu cały świat
zakochać się do nieba wzbić,
bo warto żyć
kolejny raz w ulewie kłamstw bez parasolki
zdeptany list, nadziei mit i głupie szczęście
minionych lat, straconych szans i słów na wietrze
Ale nie, nie możesz poddać się
przecież jesteś
I tak, choć raz, zatrzymać
w biegu cały świat
zakochać się do nieba wzbić,
bo warto żyć
Kolejna noc, kolejny dom, znów puste ręce
zbyt ciężki dzień, zerwany sen i krzyki szeptem
Ale nie, nie możesz poddać się
przecież jesteś
I tak, choć raz, zatrzymać
w biegu cały świat
zakochać się do nieba wzbić,
bo warto żyć