Chcesz wiedzieć skąd w sercu mym jest tyle nienawiści
I czemu przed świtem koszmary budzą mnie
Dlaczego na grzbiecie głębokie mam blizny
I jestem nieufny jak zaszczuty pies? Posłuchaj więc
To było wczesną wiosną 15 lat temu
Mieszkałem nad rzeką, pod lasem stał dom
Me siostry i matka czekały na brzegu
Bom wrócić miał z ojcem z połowu na ląd
Kiedyś stanę oko w oko z wrogiem mym
Zemsta jest po latach słodka jak krew
Gdy przyjdzie czas, nie zadrży ręka mi
Śmierć za śmierć!
Gdy ojciec zobaczył słup dymu nad lasem
Przeżegnał się tylko i tak do mnie rzekł
"Pamiętaj mój synu c**olwiek się stanie
Ty dalej żyć musisz by pomścić mą śmierć"
I pobiegł z orężem wnet zniknął mi z oczu
Choć lat miałem 10 nie zdławił mnie strach
Zabrałem łuk i strzały, łódź skryłem w sitowiu
Pod dom się skradałem jak wąż pośród traw
Kiedyś stanę oko w oko...
Widziałem jak ojciec zginął walcząc dzielnie
Mych sióstr pohańbionych krzyk słyszę do dziś
Gdy jeden z oprawców zdarł z matki odzienie
Napiąłem cięciwę, nie chciałem już żyć
Lecz strzała chybiła, znaleźli mnie w trawie
Chłostali rzemieniem aż krwią spływał grzbiet
Kazali mi patrzeć jak gwałcą mą matkę
Omdlałem a nocą ocucił mnie deszcz
Kto mi powie jak ugasić wielki ból
Wznoszę ręce oczy pełne mam łez
Czarny anioł zmienił serce moje w lód
Śmierć za śmierć!
Teraz stoję oko w oko z wrogiem mym
Zemsta jest po latach słodka jak krew
Już nadszedł czas miecz w piersi bestii tkwi
Śmierć za śmierć!
I czemu przed świtem koszmary budzą mnie
Dlaczego na grzbiecie głębokie mam blizny
I jestem nieufny jak zaszczuty pies? Posłuchaj więc
To było wczesną wiosną 15 lat temu
Mieszkałem nad rzeką, pod lasem stał dom
Me siostry i matka czekały na brzegu
Bom wrócić miał z ojcem z połowu na ląd
Kiedyś stanę oko w oko z wrogiem mym
Zemsta jest po latach słodka jak krew
Gdy przyjdzie czas, nie zadrży ręka mi
Śmierć za śmierć!
Gdy ojciec zobaczył słup dymu nad lasem
Przeżegnał się tylko i tak do mnie rzekł
"Pamiętaj mój synu c**olwiek się stanie
Ty dalej żyć musisz by pomścić mą śmierć"
I pobiegł z orężem wnet zniknął mi z oczu
Choć lat miałem 10 nie zdławił mnie strach
Zabrałem łuk i strzały, łódź skryłem w sitowiu
Pod dom się skradałem jak wąż pośród traw
Kiedyś stanę oko w oko...
Widziałem jak ojciec zginął walcząc dzielnie
Mych sióstr pohańbionych krzyk słyszę do dziś
Gdy jeden z oprawców zdarł z matki odzienie
Napiąłem cięciwę, nie chciałem już żyć
Lecz strzała chybiła, znaleźli mnie w trawie
Chłostali rzemieniem aż krwią spływał grzbiet
Kazali mi patrzeć jak gwałcą mą matkę
Omdlałem a nocą ocucił mnie deszcz
Kto mi powie jak ugasić wielki ból
Wznoszę ręce oczy pełne mam łez
Czarny anioł zmienił serce moje w lód
Śmierć za śmierć!
Teraz stoję oko w oko z wrogiem mym
Zemsta jest po latach słodka jak krew
Już nadszedł czas miecz w piersi bestii tkwi
Śmierć za śmierć!