e A7
Piersi twe pięknie wezbrane całowałem
H7 e
Włosy twe falowały rozrzucone w trawie
e A7
Powietrze na amen samo się składało
H7 e
Czasem tylko uklękło na jedno kolano
C D e
W modlitwie ważki nieruchomo stały
C D e
Nad liściem zadumane czy nad sobą
C D e
Z rozkazu serca ognia powietrza i wody
C D e
Wchodziliśmy razem po gorących schodach
Jak sarny spłoszone biegły nasze dłonie
Bo za ręce nas prowadził biały topór słońca
Obcinał gałęzie sosnom te strzelały w niebo
Coraz bardziej szalone w ucieczce przed śmiercią
I nagle wybuchła równina przed nami
Szeroko otwarte oczy dziwiły się same
Mówiłaś jak w gorączce pokazując dzwonki
Że ich ślady prosto do nieba prowadzą
Piersi twe pięknie wezbrane całowałem
H7 e
Włosy twe falowały rozrzucone w trawie
e A7
Powietrze na amen samo się składało
H7 e
Czasem tylko uklękło na jedno kolano
C D e
W modlitwie ważki nieruchomo stały
C D e
Nad liściem zadumane czy nad sobą
C D e
Z rozkazu serca ognia powietrza i wody
C D e
Wchodziliśmy razem po gorących schodach
Jak sarny spłoszone biegły nasze dłonie
Bo za ręce nas prowadził biały topór słońca
Obcinał gałęzie sosnom te strzelały w niebo
Coraz bardziej szalone w ucieczce przed śmiercią
I nagle wybuchła równina przed nami
Szeroko otwarte oczy dziwiły się same
Mówiłaś jak w gorączce pokazując dzwonki
Że ich ślady prosto do nieba prowadzą