Miętowe pocałunki
Witają świt pogodny
Budzimy się do życia
Siebie głodni, siebie głodni.
Trzcinowe Twoje ciało
Okryte tylko niebem
Walczymy z chłodem nocy
Głodni siebie, głodni siebie.
Jak czerń i biel
Jak blask i cień,
Jak dźwięk z milczeniem
Tak my nienasyceni.
Jak żar i lód
Jak śmiech i ból,
Jak czas z istnieniem
Tak my nienasyceni.
Nie damy się pogodzić
Na dłużej niż dwa serca,
Spragnieni i łagodni,
Głodni szczęścia, głodni szczęścia.
Nie damy się ocalić
By istnieć jak osobni,
Wolimy stać się żarem,
Szczęścia głodni, szczęścia głodni.
Witają świt pogodny
Budzimy się do życia
Siebie głodni, siebie głodni.
Trzcinowe Twoje ciało
Okryte tylko niebem
Walczymy z chłodem nocy
Głodni siebie, głodni siebie.
Jak czerń i biel
Jak blask i cień,
Jak dźwięk z milczeniem
Tak my nienasyceni.
Jak żar i lód
Jak śmiech i ból,
Jak czas z istnieniem
Tak my nienasyceni.
Nie damy się pogodzić
Na dłużej niż dwa serca,
Spragnieni i łagodni,
Głodni szczęścia, głodni szczęścia.
Nie damy się ocalić
By istnieć jak osobni,
Wolimy stać się żarem,
Szczęścia głodni, szczęścia głodni.