Obudziłem się wieczorem, w ryju kanał mam
Lekko wczoraj przedobrzyłem, znowu piłem sam
Pysk sklejony mam od pawia, kołdra lepi się
Pety leżą na podłodze, syf wokoło mnie
To jest właśnie kac! Makabryczny kac!
Lęki czają się i dręczą mnie
To jest właśnie makabryczny kac!
Wstaję z wyra, szukam flachy, we łbie kręci się
Wczoraj była, dzisiaj nie ma - zostawiła mnie
Drzwi wyrywam od lodówki, sięgam ręką w głąb
Jest sierotka, jest ostatnia, zaraz przyjmę ją
To jest właśnie kac! Makabryczny kac!
Lęki czają się i dręczą mnie
To jest właśnie makabryczny kac!
Łykam setę i zapijam, wszystko cofa się
Coś się klei na podłodze, wypróżniłem się
To esperal, walczy ze mną mój największy wróg
Zaraz łyżką go wydłubię, niech nie dręczy mnie
To jest właśnie kac! Makabryczny kac!
Lęki czają się i dręczą mnie
To jest właśnie makabryczny kac!
Lekko wczoraj przedobrzyłem, znowu piłem sam
Pysk sklejony mam od pawia, kołdra lepi się
Pety leżą na podłodze, syf wokoło mnie
To jest właśnie kac! Makabryczny kac!
Lęki czają się i dręczą mnie
To jest właśnie makabryczny kac!
Wstaję z wyra, szukam flachy, we łbie kręci się
Wczoraj była, dzisiaj nie ma - zostawiła mnie
Drzwi wyrywam od lodówki, sięgam ręką w głąb
Jest sierotka, jest ostatnia, zaraz przyjmę ją
To jest właśnie kac! Makabryczny kac!
Lęki czają się i dręczą mnie
To jest właśnie makabryczny kac!
Łykam setę i zapijam, wszystko cofa się
Coś się klei na podłodze, wypróżniłem się
To esperal, walczy ze mną mój największy wróg
Zaraz łyżką go wydłubię, niech nie dręczy mnie
To jest właśnie kac! Makabryczny kac!
Lęki czają się i dręczą mnie
To jest właśnie makabryczny kac!