.

Zbyt Dużo Bólu (Feat. Pih) Lyrics

Raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa, to coś więcej niż rap,
Pih, Peja, zbyt dużo bólu...

To kawałek o cierpieniu, moi ludzie znają ból,
Zamiast celebrować cud, z swych narodzin robią gnój,
Pogubili się w tym życiu, które dało im popalić,
Ja też należę do nich, bo zdarzyło się nawalić,
Tu się nie ma czego chwalić, nie ma komu się żalić,
Zbyt dużo bólu w czasach pierwszych nielegali,
Jeszcze wcześniej za dzieciaka, nie chcę już tego pamiętać,
Każde spierdolone święta, awantury, cały w nerwach,
Jak pomóc sobie przetrwać w tak złych okolicznościach,
Możesz po tym nas poznać, wychowani na przykrościach
Życia codziennego, ja innego nie pamiętam
I tak nieźle funkcjonuję, chociaż jestem aspołeczniak,
Ten co wiele cierpiał, nie potrafi tego zrzucić,
Bo balast jest zbyt ciężki, łatwo można się wkurzyć,
Ty nie musisz się w to wczuwać, jeśli miałeś fajny dom,
Kiedyś spytam Cię co znaczy mieć spokojne dzieciństwo.

Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy,
Zbyt dużo bliźnich naznaczonych przez blizny,
Zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim,
Zbyt duże czystki, już się gubię w tym wszystkim.

Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy,
Zbyt dużo bliźnich naznaczonych przez blizny,
Zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim,
Zbyt duże czystki, już się gubię w tym wszystkim.

Skąd u mnie ta wrażliwość ponad w miarę skoro strapię,
O prawie każdą bzdurę, jak służbista gram na apel,
Zapanować nie potrafię nad swoimi emocjami,
Szybko się wkurwiam i wybucham jak dynamit,
Bo tu gdzie prawo pięści było wychowawczym knyfem,
Możesz o tym gadać z Rychem, dyskutować, wątpię ...
Pod prąd ku marzeniom, te skazane na porażkę,
Już na pierdolonym starcie na przeżycie miałem parcie,
Miałem niezły pasztet, nie wiedziałem co to wsparcie,
Całe życie o coś walczę ze wszystkimi zażarcie,
Ile dałabyś miłości, zawsze będzie mało siostro,
Ten co debet ma na koncie, w uczuciach chcę mieć odskok
Od całego syfu, który zna bez znieczulenia,
Jeden, dziewięć, siedem, sześć, aż do teraz chcę to zmieniać,
Trudny dzieciak to nie ksywa, trudny dzieciak to jest model,
To wytwór społeczeństwa, które nie jest wzorcowe,
Ból noszę w sobie już na zawsze tak będzie,
Nie potrafię go porzucić, w poczuciu krzywdy grzęznę,
Na razie to wyszedłem na super prostą, nieźle
Ilu jest takich dzieciaków, które mówią nie dobiegłem.
Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy,
Zbyt dużo bliźnich naznaczonych przez blizny,
Zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim,
Zbyt duże czystki, już się gubię w tym wszystkim.

Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy,
Zbyt dużo bliźnich naznaczonych przez blizny,
Zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim,
Zbyt duże czystki, już się gubię w tym wszystkim.

Składam z papieru kolejny samolot, wyrzucam go w górę,
Wiatr wieje mi w oczy, po chwili pikuje, życie staje się zgrozą,
Ocean oddaje ciała ofiar katastrofy.
To jest świat naszych marzeń, który legł w gruzach człowiek,
Coraz więcej bólu, aż przestajesz czuć c**olwiek,
Ciepłej wódki duży haust idę przez to w ciemno,
Nie jestem sam, bliscy zmarli są już ze mną,
Oni dają mi siłę, kiedy nie mam jej już,
Tych kilka straconych dusz, wzbija w powietrze kurz,
Żeby funkcjonować Ty też musisz pić,
Bo potrafisz oddychać, ale nie potrafisz żyć,
Stoisz w oknie, wspominasz, patrzysz na ten cmentarz,
Pamiętasz, nadzieja umierała Ci na rękach,
Klękasz, z oka odrywa się łza,
Dłonie na kolanach, nie wygładzą kantów dnia,
Wokół cisza, wybierz jedną z dróg,
Trzymasz coś od życia, zwątpienie, wiara, bóg,
Sam na sam, sam, sam ze sobą,
Gdy nie masz już siły pluć w twarz wszystkim wrogom,
Chciałbym Ci pomóc serdecznie z serca,
Ale to tak jakby ślepiec chciał prowadzić ślepca,
Zbyt dużo bólu, karty na stół,
Zagubieni w tym samym świecie, czujemy ten sam ból,
To co w naszych snach sprowadza na ziemię,
Przez całe życie czuję niezrozumienie,
Demony moje myśli nawiedzają często, bronię się agresją.
Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy,
Zbyt dużo bliźnich naznaczonych przez blizny,
Zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim,
Zbyt duże czystki, już się gubię w tym wszystkim.

Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy,
Zbyt dużo bliźnich naznaczonych przez blizny,
Zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim,
Zbyt duże czystki, już się gubię w tym wszystkim.
Report lyrics