Pe do eN tutaj mieszkam, kreska
Pe do eN kolejna wersja, czwóreczka
Ten co ciąży dla miejszości odbierany jest przez masy
Ten co o szczęściu maży dobrym życiu super karzy Yo!
Tworem reportaży chcesz to słuchaj Jozin z Bazin
Ja pozostaje w grze, w której można sie poparzyć
Chwila penerskiego Miasta San gon Killa czas umila
Na Jeżycach syf jak w Detroit 8 mila
Tu wystarczy jedna chwila, by zwycięsca był przegranym
To kalejdoskop zdarzeń często złych, nie spodziewanych
To kolejny raport o tych miejscach Ci nie znanych
O enklawach zła, wyklętych, zakazanych
Gdzie De mówi dobranoc, a w Pe tu nikt nie wierzy
Każdy chce tu jakoś przeżyć w dobre życie chce wierzyć
Swych tajemnic nie powierzy Tobie nawet mały dzieciak
Pokaż mu alternatywy, żeby wyszedł na człowieka
Na każdym winklu szczeka, czeka by Cie capnąć pies
Podejrzany tutaj każdy co bez herów nosi dres
Lokalna wojna wiesz, horda tubylców betonu - ta!
Zdala od fam, przyjebanych farmazonów
Gdy każdy chce byś wspomógł przepijają co sie da
Siano z rent, które mają za zniszczone życie tak!
Każdy Ment tu jak brat o sponsorów trzeba dbać
Zachlewają sie na śmierć tak do końca będą grać
A społeczna brać, jestem Rychu jeden z Nich
Oprócz tego, że mam beef ma ten sam nie jeden git
Nie jeden nawyk wiesz, Rychu Pe SoLUfka wiesz
Strzeż sie syfu strzeż jak masz wybór to go bierz
Staszica Story (wstecz) nie zamierzam sie uwsteczniać
Znów tutaj mieszkam pierdolona czwóreczka
Uchylona furteczka nie skazałem sie na nie byt
Będe ten bogaty chuj, a nie jak żul emeryt
Bo przejołem stery w odpowiednim czasie stestuj
A zaczołem płyte kurwa, w tym samym miejscu
Z Pe do eN szczery Staszica Story Cztery
Przejmuje stery jak napizgany steryd
Tu przemoc i afery Rychu Pe nie brał afery
To opis życia w Mieście, które nie daje Nam hery
Nie ma miejsca jak dom, nawet jeśli był najgorszy
Nie ma co narzekać inni mieli wojne w Bośni
Znów policyjny pościg chcą pozbawić Cię wolności
Bo tak bardzo pragną żyć troche lepiej los żałosny
Znów nie oszczędził nie potrzebnych łez i strachu
Zchorowanej matce to jest powód do obciachu
Nie ma zmiłuj brachu rówieśnicy moi dziś
Mówią, że potrafią żyć, że tu czują sie kimś!
Pytają mnie o biznes jak to jest być jednym z tych
Którym los zaoferował znacznie więcej niż im
Dokładam im do win tego wina pije łyk
Białe deserowe w mig opierdalam je pyk!
Wiedzą jestem jednym z nich i nie zmeinia sie nic
Odpowiadam, że ten biznes to kurwa na wode pic
I bankowo nie k**ają, że też mieli swoją szanse
Drugiej szansy nie ma przyjołem dla mnie jasne
Nie stać było mnie na pasztet i na rarytasy z Żabki
Myśle sobie Ryszard zacznij coś z tym robić kurwa zacznij!
Zajechane dwie sąsiadki mnie mijają los je skazał
Kiedyś były całkiem nie złe zajazd widze na ich twarzach
Bo tu często tak sie zdarza życie nam nie daje wyjścia
Życie w piekle tu na ziemi nim pójdziemy do czyśca
Z Pe do eN szczery Staszica Story Cztery
Przejmuje stery jak napizgany steryd
Tu przemoc i afery Rychu Pe nie brał afery
To opis życia w Mieście, które nie daje Nam hery
Nowobogackie kurwy w nowoczesnych atamerach
Postawione w miejscu po wyburzonych ruderach
I zmienia sie nam klimat lecz nie ginie atmosfera
J do E masz tutaj tera słowa z Pe do eN Penera
Z Ulic na salony wdziera sie szalony Peja
Ten co w klipach z amatorką a nie sponsoringiem Heyah
Skopać dupe tym lamusom co podają wszystkim łape
Bo nie liczą sie z obciachem, bo mają z tego sałatę
Zapraszam na podwórko na dzielnice i do miasta
Mamy ten styl bamber do pięt nie dorasta
Nie poradził byś tu sobie, że tak powiem tu w Hip-Hopie
Nie mówiąc o Ulicy ja w Hip-Hopie ciot nie znosze
Bez kolegów, telewizji i prasowych układów
Pizgam z tego Miasta, które skrycie nazwiesz szmatą
Zapraszam na visitation Rychu Pe jak terminator
Byłem od Was lepszy w czasach, gdy byłem amator
Bez kompleksów i koneksji, lizania dupy
Jedno osobowy skład najsilniejszej polskiej gruby
Nie na pokaz nic na siłe My tu se dajemy rade
Ponad każdym układem, na frajerów chuuj kłade!
[Z Pe do eN szczery Staszica Story Cztery]
Pe do eN kolejna wersja, czwóreczka
Ten co ciąży dla miejszości odbierany jest przez masy
Ten co o szczęściu maży dobrym życiu super karzy Yo!
Tworem reportaży chcesz to słuchaj Jozin z Bazin
Ja pozostaje w grze, w której można sie poparzyć
Chwila penerskiego Miasta San gon Killa czas umila
Na Jeżycach syf jak w Detroit 8 mila
Tu wystarczy jedna chwila, by zwycięsca był przegranym
To kalejdoskop zdarzeń często złych, nie spodziewanych
To kolejny raport o tych miejscach Ci nie znanych
O enklawach zła, wyklętych, zakazanych
Gdzie De mówi dobranoc, a w Pe tu nikt nie wierzy
Każdy chce tu jakoś przeżyć w dobre życie chce wierzyć
Swych tajemnic nie powierzy Tobie nawet mały dzieciak
Pokaż mu alternatywy, żeby wyszedł na człowieka
Na każdym winklu szczeka, czeka by Cie capnąć pies
Podejrzany tutaj każdy co bez herów nosi dres
Lokalna wojna wiesz, horda tubylców betonu - ta!
Zdala od fam, przyjebanych farmazonów
Gdy każdy chce byś wspomógł przepijają co sie da
Siano z rent, które mają za zniszczone życie tak!
Każdy Ment tu jak brat o sponsorów trzeba dbać
Zachlewają sie na śmierć tak do końca będą grać
A społeczna brać, jestem Rychu jeden z Nich
Oprócz tego, że mam beef ma ten sam nie jeden git
Nie jeden nawyk wiesz, Rychu Pe SoLUfka wiesz
Strzeż sie syfu strzeż jak masz wybór to go bierz
Staszica Story (wstecz) nie zamierzam sie uwsteczniać
Znów tutaj mieszkam pierdolona czwóreczka
Uchylona furteczka nie skazałem sie na nie byt
Będe ten bogaty chuj, a nie jak żul emeryt
Bo przejołem stery w odpowiednim czasie stestuj
A zaczołem płyte kurwa, w tym samym miejscu
Z Pe do eN szczery Staszica Story Cztery
Przejmuje stery jak napizgany steryd
Tu przemoc i afery Rychu Pe nie brał afery
To opis życia w Mieście, które nie daje Nam hery
Nie ma miejsca jak dom, nawet jeśli był najgorszy
Nie ma co narzekać inni mieli wojne w Bośni
Znów policyjny pościg chcą pozbawić Cię wolności
Bo tak bardzo pragną żyć troche lepiej los żałosny
Znów nie oszczędził nie potrzebnych łez i strachu
Zchorowanej matce to jest powód do obciachu
Nie ma zmiłuj brachu rówieśnicy moi dziś
Mówią, że potrafią żyć, że tu czują sie kimś!
Pytają mnie o biznes jak to jest być jednym z tych
Którym los zaoferował znacznie więcej niż im
Dokładam im do win tego wina pije łyk
Białe deserowe w mig opierdalam je pyk!
Wiedzą jestem jednym z nich i nie zmeinia sie nic
Odpowiadam, że ten biznes to kurwa na wode pic
I bankowo nie k**ają, że też mieli swoją szanse
Drugiej szansy nie ma przyjołem dla mnie jasne
Nie stać było mnie na pasztet i na rarytasy z Żabki
Myśle sobie Ryszard zacznij coś z tym robić kurwa zacznij!
Zajechane dwie sąsiadki mnie mijają los je skazał
Kiedyś były całkiem nie złe zajazd widze na ich twarzach
Bo tu często tak sie zdarza życie nam nie daje wyjścia
Życie w piekle tu na ziemi nim pójdziemy do czyśca
Z Pe do eN szczery Staszica Story Cztery
Przejmuje stery jak napizgany steryd
Tu przemoc i afery Rychu Pe nie brał afery
To opis życia w Mieście, które nie daje Nam hery
Nowobogackie kurwy w nowoczesnych atamerach
Postawione w miejscu po wyburzonych ruderach
I zmienia sie nam klimat lecz nie ginie atmosfera
J do E masz tutaj tera słowa z Pe do eN Penera
Z Ulic na salony wdziera sie szalony Peja
Ten co w klipach z amatorką a nie sponsoringiem Heyah
Skopać dupe tym lamusom co podają wszystkim łape
Bo nie liczą sie z obciachem, bo mają z tego sałatę
Zapraszam na podwórko na dzielnice i do miasta
Mamy ten styl bamber do pięt nie dorasta
Nie poradził byś tu sobie, że tak powiem tu w Hip-Hopie
Nie mówiąc o Ulicy ja w Hip-Hopie ciot nie znosze
Bez kolegów, telewizji i prasowych układów
Pizgam z tego Miasta, które skrycie nazwiesz szmatą
Zapraszam na visitation Rychu Pe jak terminator
Byłem od Was lepszy w czasach, gdy byłem amator
Bez kompleksów i koneksji, lizania dupy
Jedno osobowy skład najsilniejszej polskiej gruby
Nie na pokaz nic na siłe My tu se dajemy rade
Ponad każdym układem, na frajerów chuuj kłade!
[Z Pe do eN szczery Staszica Story Cztery]