Powiedz co o mnie wiesz, jak dobrze mnie znasz
Po kim mam taki lęk gdy zostaję znów sam
Gdy dopada mnie chaos, nie zezwala na sen
Zabrania mi się cieszyć, że przyjdzie lepszy dzień
Mamy podobne myśli, lecz w słowach brak potwierdzenia
Bo co z tego, że intelekt jest jak cela ciasnego więzienia
Mijamy się namiętnie między ciasnymi ulicami
I nawet wtedy nie ma cienia za naszymi plecami
Poznajmy się, ja nazywam się samotność
Zaśpiewaj ze mną jakbyś była drugą zwrotką
Przeżyjmy coś tak głupiego jak ta prośba
Zmieńmy tak świat byśmy mogli w nim pozostać
Już lepiej nam...
Już lepiej nam...
Chociaż znamy się z daleka
Niby podobni a każdy na odmienność czeka
Czy nie wystarcza Ci, że jestem niebezpiecznie perfekcyjny
Jak nie znajdziesz we mnie boga pewnie będę znowu wszystkiemu winny
Już lepiej nam...
Już lepiej nam...
Poznajmy się, ja nazywam się samotność
Zaśpiewaj ze mną jakbyś była drugą zwrotką
Przeżyjmy coś tak głupiego jak ta prośba
Zmieńmy tak świat byśmy mogli w nim pozostać
Już lepiej nam...
Po kim mam taki lęk gdy zostaję znów sam
Gdy dopada mnie chaos, nie zezwala na sen
Zabrania mi się cieszyć, że przyjdzie lepszy dzień
Mamy podobne myśli, lecz w słowach brak potwierdzenia
Bo co z tego, że intelekt jest jak cela ciasnego więzienia
Mijamy się namiętnie między ciasnymi ulicami
I nawet wtedy nie ma cienia za naszymi plecami
Poznajmy się, ja nazywam się samotność
Zaśpiewaj ze mną jakbyś była drugą zwrotką
Przeżyjmy coś tak głupiego jak ta prośba
Zmieńmy tak świat byśmy mogli w nim pozostać
Już lepiej nam...
Już lepiej nam...
Chociaż znamy się z daleka
Niby podobni a każdy na odmienność czeka
Czy nie wystarcza Ci, że jestem niebezpiecznie perfekcyjny
Jak nie znajdziesz we mnie boga pewnie będę znowu wszystkiemu winny
Już lepiej nam...
Już lepiej nam...
Poznajmy się, ja nazywam się samotność
Zaśpiewaj ze mną jakbyś była drugą zwrotką
Przeżyjmy coś tak głupiego jak ta prośba
Zmieńmy tak świat byśmy mogli w nim pozostać
Już lepiej nam...