Pękło serce upału
za Wolą i za Ochotą,
rudą krwią obryzgało
Miedzianą, Żelazną, Złotą.
Zapatrzony, niewidomy,
we krwi, we krwi odnalazłem
obłoki, dymy i domy -
złote, miedziane, żelazne
Nie ma ochoty i woli -
myślałem - serce pękło...
I powoli szedłem, powoli
rudym wieczorem, Piękną...
w czarnym, wieczornym dymie
ulic kamienny krwotok
i obłoki ciężkie, olbrzymie,
pulsują krwawą martwotą
Nie ma ochoty i woli -
myślałem - serce pękło...
I powoli szedłem, powoli
rudym wieczorem, Piękną...
za Wolą i za Ochotą,
rudą krwią obryzgało
Miedzianą, Żelazną, Złotą.
Zapatrzony, niewidomy,
we krwi, we krwi odnalazłem
obłoki, dymy i domy -
złote, miedziane, żelazne
Nie ma ochoty i woli -
myślałem - serce pękło...
I powoli szedłem, powoli
rudym wieczorem, Piękną...
w czarnym, wieczornym dymie
ulic kamienny krwotok
i obłoki ciężkie, olbrzymie,
pulsują krwawą martwotą
Nie ma ochoty i woli -
myślałem - serce pękło...
I powoli szedłem, powoli
rudym wieczorem, Piękną...