Nie miał wasów ani brody ni urody
Nie zażywał też swobody choć był młody
Sznurowane glany spodnie z anilany
Rano katolik wieczorem alkoholik
A ona była pięknie opalona
Być może czyjas rozpalona żona
Choć bez litosci cięły ich komary
Złaczyć się do pary wpłynęli w szuwary
Szuwary
Nikt by niczego może i nie zauważył
Że nierealny akt miłosci tam się zdarzył
Lecz się niestety tak kochali czule
Że ich nad ranem znalazł rybak w mule
Splecione ciała w miłosnym uscisku Wciagnęły bagna przy miejscowym uzdrowisku
Gdy wzdłuż jeziora chadza portier stary
O tej miłosci szepcza mu szuwary
Szuwary
Nie zażywał też swobody choć był młody
Sznurowane glany spodnie z anilany
Rano katolik wieczorem alkoholik
A ona była pięknie opalona
Być może czyjas rozpalona żona
Choć bez litosci cięły ich komary
Złaczyć się do pary wpłynęli w szuwary
Szuwary
Nikt by niczego może i nie zauważył
Że nierealny akt miłosci tam się zdarzył
Lecz się niestety tak kochali czule
Że ich nad ranem znalazł rybak w mule
Splecione ciała w miłosnym uscisku Wciagnęły bagna przy miejscowym uzdrowisku
Gdy wzdłuż jeziora chadza portier stary
O tej miłosci szepcza mu szuwary
Szuwary