.

Kaznodzieja Lyrics

Już w domu wieczorem spokój wreszcie mam
Ścianami i drzwiami odgrodziłem Świat
I niby bezpieczny, niby jestem sam
Lecz gnojek wciąż patrzy grzebiąc w duszy nam
Refren

To telewizja, to cwany kaznodzieja
Przebrany w sygnał nawraca mnie
Bo telewizja, to cwany kaznodzieja
Przebrany w sygnał nawraca mnie

On mówi za kogo głowę własna dać
Co kupić, co smaczne, w jakim proszku prać
I coraz to puściej w naszej duszy jest
I prawie nas nie ma, tylko gnojka śmiech

Refren

To telewizja, to cwany kaznodzieja
Przebrany w sygnał nawraca mnie
W głowie stale przez oczy Twe
Tv sygnał, TV sygnał
I nie uciekniesz Brat Wielki stale widzi Cię !
I nie uciekniesz Brat Wielki stale widzi Cię !
I nie uciekniesz Brat Wielki stale widzi Cię !
Już w domu wieczorem spokój wreszcie mam
Ścianami i drzwiami odgrodziłem Świat
I niby bezpieczny, niby jestem sam
Lecz gnojek wciąż patrzy grzebiąc w duszy nam

Refren

To telewizja, to cwany kaznodzieja
Przebrany w sygnał nawraca mnie
Bo telewizja, to cwany kaznodzieja
Przebrany w sygnał nawraca mnie
On mówi za kogo głowę własna dać
Co kupić, co smaczne, w jakim proszku prać
I coraz to puściej w naszej duszy jest
I prawie nas nie ma, tylko gnojka śmiech

Refren

To telewizja, to cwany kaznodzieja
Przebrany w sygnał nawraca mnie
W głowie stale przez oczy Twe
Tv sygnał, TV sygnał

I nie uciekniesz Brat Wielki stale widzi Cię !
I nie uciekniesz Brat Wielki stale widzi Cię !
I nie uciekniesz Brat Wielki stale widzi Cię !
Report lyrics