.

Opowieść o tobie Lyrics

Jesz nieprawdę - zrozum, faszerowany jest gazem produkt,
szamiemy razem, a z tego powodu, szczęście wykrzywia twarze aż wrzucą do grobu, tak.
Do rowu ziomuś, zamiast się głupio śmiać się pomódl,
śmiech na to nikomu nie pomógł, a baterii w Polsce czterdzieści milionów.
Żarcie, chlanie, ćpanie, masz mieszkanie taniej, kredytowanie, hajsem rzyganie,
co dzień łykasz ich prawdę bardziej, a czas zmienia ci w kasze banie.
Oczy mydlone bo dzieci szkolone, szpitale nowe są prawie gotowe,
gównem pachnie trochę, tylko trochę, bo to wytrawnie zmyślone.

Ćpun na koksie, żul detoksie, problem się cofnie, bo postęp rośnie,
głośną mordę zamyka się żołdem, brudy zamiata pod kołdrę radośnie.
Jest rząd - sprawny, mądry... wiesz ziom to fajny pomysł,
co mnie obchodzi skąd on na kampanie te ogromne hajsy zdobył.

I kim jest jego sponsor? I czemu w rzucał w niego forsą?
Znasz systemu cechę najgorszą?
Największe kurwy najwięcej wyniosą.
Najwięcej proszą, najwięcej koszą, nieważne gdzie, nieważne kto to
świnie biegną po złoto, a ci co rządzą stoją przeważnie obok...

To nie protest, tylko opowieść o Tobie. Ludzie boją się kłamstwa,
mieli tam ropę, wjechali im kopem i moment tam tworzą się państwa,
zgarnęli flotę i w locie zasypią ich szyby naftowe mocarstwa,
były tam więc atomowe, gazowe lecz potem zobaczysz to farsa.
Do nas dociera ich fałsz lub kał. Media kochają nasz strach lub żal,
trudniej żyć gdybyś prawdę chciał, jej smak już znał dość lewych faktów miał.
Znajdzie się cena: dodaj trzy zera i mordeczka przestaje być szczera,
łyknęła i teraz pierdoli ją atmosfera, dopada amnezja przez ciężar portfela.

Bardzo dawno powstał ten farmazon, po to by sterować nami - bądź świadom,
wiedza dla panów, nędza dla chamów, o podział na ludzi i nadludzi dbano.
Ich mord nie znasz z gazet, tych ziom nie spotkasz nawet,
gdzie nie popatrzysz to ich przydupasy się pchają na afisz by szok siać dalej.

Są strony dwie, oni w tle, a piony w grze, tak to my wiesz,
biegamy po cudzej planszy, dla kogoś to nie jestem wygrywać skłonny, nie.
Me ziomy też, mówię wam więc, jebać ugody, to skromny test,
łykać ich farmazony chcesz? Bądź świadomy, że fałsz ogromny jest.

Oślepia nas doktryna szoku, kłamstwo świat pokrywa wokół,
prosty dam przykład ziomku jak działa zasłona dymna w mroku.
Niby sterują te łby zza stołu, przekaz na żywo nie odrywasz wzroku,
prawda jednak ukryta dla oczu, po prostu, przegrywasz znowu.
Znasz to miejsce i kłamstwo przecież, wczoraj sam kobiecie wbiłeś łatwo dziesięć.
Twoje nie jest nawet kłamstewkiem, mylisz świat z bajką o świecie.
Robią cie na patent tani jak gra w trzy kubany,
dawno opatentowany więc gramy,
gdy podjarany podbijasz zakłady znika ci portfel z kiermany.

Ubrany w kozak oprawę słów, to więcej niż łatwe, to łatwe plus,
jest wszędzie także tu. Masz obawę już? Co jest grane?
Cóż... to bajer znów.
Zjebałeś sprawę w huj, ale stój. Co sekundę łyka to nawet stu.
Czujesz łapie ból, to pamięć skup. Nie daj się mu, w myśli prawdę włóż.

Łatwiej sprzedać żal niż sukces. Masz mniej? Usłyszą wkrótce,
grasz fair - posądzą o korupcje. Nie z każdej sytuacji jak wyjść są instrukcje.
Lud lubi czasem polać krew. Patrzeć jak inny spazmem kona,
chce wbić drzazgę bardziej, to nasz zew,
rozjebać na miazgę to o nas tekst!
Report lyrics
Top PRO8L3M Lyrics