Kiedy będziemy wybijać im okna
Gdy zadepczemy ich ślad na ulicach
Gdy wytępimy ich sekretarki
Kiedy zawisną na szubienicach
Nie jesteśmy niewidzialni
Nie jesteśmy nieśmiertelni
Nie jesteśmy niewidzialni
Nie, my nie jesteśmy pierdolnięci
Gdy zaciągniemy ich w ciemne bramy
Gdy rozbijemy o pyski butelki
Kiedy będziemy wybijać im okna
Kiedy będziemy wybijać im okna
Wielki las
Wielki las
Nieprzeniknione nasze sny
Konary drzew
Z zachłannością będą kąsać
Nasze dni
Wielki mur
A na nim wypisane hasła twoją krwią
Czerń i biel
Opętany w te kolory musisz trwać
Gdy zadepczemy ich ślad na ulicach
Gdy wytępimy ich sekretarki
Kiedy zawisną na szubienicach
Nie jesteśmy niewidzialni
Nie jesteśmy nieśmiertelni
Nie jesteśmy niewidzialni
Nie, my nie jesteśmy pierdolnięci
Gdy zaciągniemy ich w ciemne bramy
Gdy rozbijemy o pyski butelki
Kiedy będziemy wybijać im okna
Kiedy będziemy wybijać im okna
Wielki las
Wielki las
Nieprzeniknione nasze sny
Konary drzew
Z zachłannością będą kąsać
Nasze dni
Wielki mur
A na nim wypisane hasła twoją krwią
Czerń i biel
Opętany w te kolory musisz trwać