Długie łodzie lat płyną ciągle w przeszłość
Coraz krótsza w nas wieczność
W ustach życia smak taki że się napić
Dni bez barw graty
Coraz większy garb z cienia i porażek
Jak piasku garść nasze twarze
Kupiłem sobie tort i świeczką w nim
Spalam sny
Życzę Ci życzę sobie błogiej w głowie mgły
Bo lepiej nie czuć nic jesteśmy w tym razem
Pchamy wspólny głaz pod górę przyszłych lat
Jeszcze gdyby Bóg czasami mógł
Rzucić swoim okiem co tu widać z okien
Koniec wieku dorosnąć czas
A w człowieku wciąż na przekór
Koniec wieku dziś przekraczam próg
Ale nie wiem dokąd iść
Cieni chór odmilczał sto lat
Słona cisza ust tych których nie ma już
Anioły między nami z goryczy poszarzały
Anioły ciężkie głowy pozwieszały w dół
Jeszcze gdyby Bóg czasami mógł
Rzucić swoim okiem co tu widać z okien
Koniec wieku dorosnąć czas
A w człowieku wciąż na przekór
Koniec wieku dziś przekraczam próg
Ale nie wiem dokąd iść /*2
Coraz krótsza w nas wieczność
W ustach życia smak taki że się napić
Dni bez barw graty
Coraz większy garb z cienia i porażek
Jak piasku garść nasze twarze
Kupiłem sobie tort i świeczką w nim
Spalam sny
Życzę Ci życzę sobie błogiej w głowie mgły
Bo lepiej nie czuć nic jesteśmy w tym razem
Pchamy wspólny głaz pod górę przyszłych lat
Jeszcze gdyby Bóg czasami mógł
Rzucić swoim okiem co tu widać z okien
Koniec wieku dorosnąć czas
A w człowieku wciąż na przekór
Koniec wieku dziś przekraczam próg
Ale nie wiem dokąd iść
Cieni chór odmilczał sto lat
Słona cisza ust tych których nie ma już
Anioły między nami z goryczy poszarzały
Anioły ciężkie głowy pozwieszały w dół
Jeszcze gdyby Bóg czasami mógł
Rzucić swoim okiem co tu widać z okien
Koniec wieku dorosnąć czas
A w człowieku wciąż na przekór
Koniec wieku dziś przekraczam próg
Ale nie wiem dokąd iść /*2