leżę na łące wielkiej jak słońce
na łące, która nie ma końca
nie ma początku, środka i nic
leżałem wczoraj, leżę i dziś
leżeć i jutro miałem tu zamiar
sam ze sobą o niczym gadać
lecz żółto-czerwono-zielone słońce
dotknęło mnie nagle światła końcem
choćby nawet grad i lód
żółte słońce będzie tu
choćby nawet katastrofa
żółte słońce będzie kochać mnie
choćby się rozpadał deszcz
żółte słońce broni mnie
choćby nawet księżyc ściemniał
słońce świeci, nic nie zmienia się
lecę za słońcem wielkim jak łąka
za słońcem, które nie ma końca
nie ma początku, środka i nic
leciałem wczoraj lecę i dziś
patrzę na Ciebie i widzę że Ty
myslisz i jest to ta sama myśl
że jesteś dla mnie jak łąka i słońce
że nie masz początku, nie masz końca
choćby nawet....
na łące, która nie ma końca
nie ma początku, środka i nic
leżałem wczoraj, leżę i dziś
leżeć i jutro miałem tu zamiar
sam ze sobą o niczym gadać
lecz żółto-czerwono-zielone słońce
dotknęło mnie nagle światła końcem
choćby nawet grad i lód
żółte słońce będzie tu
choćby nawet katastrofa
żółte słońce będzie kochać mnie
choćby się rozpadał deszcz
żółte słońce broni mnie
choćby nawet księżyc ściemniał
słońce świeci, nic nie zmienia się
lecę za słońcem wielkim jak łąka
za słońcem, które nie ma końca
nie ma początku, środka i nic
leciałem wczoraj lecę i dziś
patrzę na Ciebie i widzę że Ty
myslisz i jest to ta sama myśl
że jesteś dla mnie jak łąka i słońce
że nie masz początku, nie masz końca
choćby nawet....