Widzę jej obraz przed oczami
Słyszę stukanie obcasów za drzwiami.
Serce bije mi szybciej i szybciej
Cały czas myślę, że zaraz tu przyjdzie.
Słyszę jak mówi, woła mnie gdzieś z sypialni
Spotykam jej wzrok, z jej oczami
Mocno chwytam jej dłoń i oddalam się z nią
I dotykam jej ust wargami
Wymyka mi się z rąk przez palce
Dotykam jej ostatni raz-opuszkami
Próbując złapać ją, zatrzymać na zawsze
Upuszczam ją i zabijam coś między nami.
Mógłbym przysiąc była tutaj przed chwilą
Ciężko dysząc trzymaliśmy się mocno
Chciałabym umieć jej pokazać tę miłość którą czuję,
Nawet teraz -mocniej niż na początku
Chciałbym pomóc jej w nas jeszcze uwierzyć
I zawsze być przy niej i być potrzebny
Rzeczywistość już mnie nie przeraża jak kiedyś, ale
Bez niej jestem pusty nawet jak idę przed siebie.
Ona czuje że nie będzie szczęśliwa
Nie ze mną- czas upływa mi z takim obrazem.
Czuję że za mało czasu nam tu zostało by
Pozwolić sobie na to by nie być razem
23.12.08 może to ostatni raz gdy patrzę jej w oczy
Chciałbym powiedzieć jej jak bardzo ją kocham
Ale prosiła mnie bym dzisiaj nie mówił o tym
Uśmiecha się i ma ten dołek w policzku
Który tak bardzo lubię i kurwa mać- jest śliczna.
I chyba nie widzi jak w dłoni drży mi zapalniczka
Ręce mi się trzęsą- nie chcę żeby wyszła.
Może nie umiem być już ani trochę lepszy
Jeśli to nie jest miłość to chyba bóg jest ślepy
Przecież istnieje między nami tyle fajnych rzeczy
I kurwa, co się z nimi stało? Nie wiem.
Chcę jej powiedzieć, że dla mnie jest najlepsza
Zrzucić wszystko z blatu stołu i się pieprzyć, ale
Spogląda na mnie, nawet się cofa
Nie chce, żebym mówił o tym, żebym próbował
Nie chce żebym tak patrzył na nią prosto w oczy, bo
Nie chce musieć mówić mi-że już mnie nie kocha
Słyszę stukanie obcasów za drzwiami.
Serce bije mi szybciej i szybciej
Cały czas myślę, że zaraz tu przyjdzie.
Słyszę jak mówi, woła mnie gdzieś z sypialni
Spotykam jej wzrok, z jej oczami
Mocno chwytam jej dłoń i oddalam się z nią
I dotykam jej ust wargami
Wymyka mi się z rąk przez palce
Dotykam jej ostatni raz-opuszkami
Próbując złapać ją, zatrzymać na zawsze
Upuszczam ją i zabijam coś między nami.
Mógłbym przysiąc była tutaj przed chwilą
Ciężko dysząc trzymaliśmy się mocno
Chciałabym umieć jej pokazać tę miłość którą czuję,
Nawet teraz -mocniej niż na początku
Chciałbym pomóc jej w nas jeszcze uwierzyć
I zawsze być przy niej i być potrzebny
Rzeczywistość już mnie nie przeraża jak kiedyś, ale
Bez niej jestem pusty nawet jak idę przed siebie.
Ona czuje że nie będzie szczęśliwa
Nie ze mną- czas upływa mi z takim obrazem.
Czuję że za mało czasu nam tu zostało by
Pozwolić sobie na to by nie być razem
23.12.08 może to ostatni raz gdy patrzę jej w oczy
Chciałbym powiedzieć jej jak bardzo ją kocham
Ale prosiła mnie bym dzisiaj nie mówił o tym
Uśmiecha się i ma ten dołek w policzku
Który tak bardzo lubię i kurwa mać- jest śliczna.
I chyba nie widzi jak w dłoni drży mi zapalniczka
Ręce mi się trzęsą- nie chcę żeby wyszła.
Może nie umiem być już ani trochę lepszy
Jeśli to nie jest miłość to chyba bóg jest ślepy
Przecież istnieje między nami tyle fajnych rzeczy
I kurwa, co się z nimi stało? Nie wiem.
Chcę jej powiedzieć, że dla mnie jest najlepsza
Zrzucić wszystko z blatu stołu i się pieprzyć, ale
Spogląda na mnie, nawet się cofa
Nie chce, żebym mówił o tym, żebym próbował
Nie chce żebym tak patrzył na nią prosto w oczy, bo
Nie chce musieć mówić mi-że już mnie nie kocha