Każdy z nas swoje ścieżki ma
Wydeptane i sprawdzone od lat
Czasem myśl mi nie daje spać
Kto chodzi bokiem? Kto chodzi bokiem?
Kiedy ja chcę zielonym być
Dom grzać słońcem i deszczówkę z chmur pić
Wtedy mnie dopada myśl:
Kto ma ochotę o świat lepszy się bić?
Raz po raz straszą nas, mówią wprost, że to finał
Rok, może pięć, komet deszcz i schluss
Chyba, że tęgi łeb myli się i kurtyna
W dół zamiast spaść w górę mknie!
Może ja jadłem inny chleb,
Może księgi czytywałem nie te...
Patrzę w ekran i wciąż pytam się
Czy świat na głowie to jedyny nasz wkład?
Raz po raz straszą nas, że nasz ład właśnie mija
Bo całe zło, krew i pot to my
Chyba, mam lepszy wzrok, niezły plan się rozwija
Znów łączy nas tęczy most
Gdy o tym myślę, w głowie zamęt mam
Śmiać się czy też włosy rwać?
Muzykę słyszę, ciało rusza w tan
I tak mogę wieki trwać
Raz po raz straszą nas, mówią wprost, że to finał
Rok, może pięć, komet deszcz i schluss
Chyba, że tęgi łeb myli się i kurtyna
W dół zamiast spaść w górę mknie
Do gwiazd
Raz po raz straszą nas, że nasz ład właśnie mija
Bo całe zło, krew i pot to my
Chyba, mam lepszy wzrok, niezły plan się rozwija
Znów łączy nas tęczy most!
Każdy z nas swoje ścieżki ma
Wydeptane i sprawdzone od lat...
Wydeptane i sprawdzone od lat
Czasem myśl mi nie daje spać
Kto chodzi bokiem? Kto chodzi bokiem?
Kiedy ja chcę zielonym być
Dom grzać słońcem i deszczówkę z chmur pić
Wtedy mnie dopada myśl:
Kto ma ochotę o świat lepszy się bić?
Raz po raz straszą nas, mówią wprost, że to finał
Rok, może pięć, komet deszcz i schluss
Chyba, że tęgi łeb myli się i kurtyna
W dół zamiast spaść w górę mknie!
Może ja jadłem inny chleb,
Może księgi czytywałem nie te...
Patrzę w ekran i wciąż pytam się
Czy świat na głowie to jedyny nasz wkład?
Raz po raz straszą nas, że nasz ład właśnie mija
Bo całe zło, krew i pot to my
Chyba, mam lepszy wzrok, niezły plan się rozwija
Znów łączy nas tęczy most
Gdy o tym myślę, w głowie zamęt mam
Śmiać się czy też włosy rwać?
Muzykę słyszę, ciało rusza w tan
I tak mogę wieki trwać
Raz po raz straszą nas, mówią wprost, że to finał
Rok, może pięć, komet deszcz i schluss
Chyba, że tęgi łeb myli się i kurtyna
W dół zamiast spaść w górę mknie
Do gwiazd
Raz po raz straszą nas, że nasz ład właśnie mija
Bo całe zło, krew i pot to my
Chyba, mam lepszy wzrok, niezły plan się rozwija
Znów łączy nas tęczy most!
Każdy z nas swoje ścieżki ma
Wydeptane i sprawdzone od lat...