Kurwa, jaki fart, przysięgam sobie
To ostatni raz niebezpieczeństwa człowiek
Czas ulotnić się, to sprawa cierpliwych
Bo mrok spływa na dzień, jak para na szyby
Muszę pozbyć się płyty, tych papierów, bo przez nie
Nie chcę nikogo spotkać, lepiej nie mów gdzie jestem
Szybko przez jezdnię, by za zakrętem zniknąć
Opanować swój ból, nie przeraża mnie nic
Co może zesłać znów moje plany do piekła
Nie bój, wiem gdzie biegnę, znam te ściany od dziecka
Od pasażu po centra
, Sienkiewicza pod prąd
Łączeniami podwórek Łódź przybliża mi wolność
Tak ukrywam się non-stop idąc w cieniu tych murów
Pragnienie o taryfie, styl
myślenia anuluj
Kwestia rozumu, każdy ruch każdy krok
Daj mi Bóg siłę, bo dla mych nóg to jest koszmar
Między budynkami ciemna postać
Gdzie miłość
i nienawiść to dla serca rozłam
Trzymam kontakt co za mną
Jak popełnimy błąd kiedyś to nam wygarną
Dowody zbrodni, ich trzeba się pozbyć
Czyli płytę, papierów by nikt nie udowodnił
Złych zamiarów agonii tego świata
i zła
Jakby co nie mów nic i tak szatan nas zna
[x2]
Tego nie można nazwać
Nikt nie może (zajebiemy)
Chłopiec o tym wie (nie używa słów)
[tylko tekstyhh.pl]
Po co mi było to bagno jak teraz
Przyjdzie mi kurwa tu za darmo umierać
Masz życia poemat o wyprawie po raj
Zamiast słuchać tylko zostanie mi garb
To jest myśl podrzucę płytę w sklepie
Pośród miliona CD szybko zniknie, bo przecież
To z nią wyjdzie w markecie, to ruchomy towar
Parkingiem z góry chwila na stromych schodach
Tajemnicy dochować i pozbyć się ścierwa
Jeszcze zmienię ubrania, mam już dosyć tu piekła
Ciche kroki do miejsca gdzie sterty katalogów
Włożyć płytę między wkładki koperty, Boże pomóż
Jaka to płyta, O.S.T.R., nie znam
Ale wielkość pudełka będzie niezła na manewr
Proste detale włożyć do okładki płytek
Ktoś będzie miał przypał w stylu randki na grypie
Styczeń zbyt zimno na zwłokę czy sprzeciw
Spakowana rodzina czeka w Locie naprzeciw
Zaraz odleci ostatnia prosta skrzydła
Żegnaj przypale, wita słodka Brazylia
[x3]
Tego nie można nazwać
Nikt nie może (zajebiemy)
Chłopiec o tym wie (nie używa słów)
(Podejrzany o morderstwo na tle rabunkowym Nikodem R. porzuca płytę, a także dokumenty na jednym ze stoisk muzycznych niemieckiej sieci marketów ze sprzętem AGD i RTV, najprawdopodobniej ukrył on kompakt wkładając do okładki innej płyty, niestety, są to tylko nasze przypuszczenia, w ten sposób Nikodem R. tymczasowo zaciera ślady, aby udać się z rodziną na lotnisko, chce szybko wylecieć poza granice kraju i w tym miejscu urywają się wszystkie tropy dotyczące tej sprawy, podejrzewamy, że Nikodem R. przebywa w którymś z państw Ameryki Łacińskiej)
To ostatni raz niebezpieczeństwa człowiek
Czas ulotnić się, to sprawa cierpliwych
Bo mrok spływa na dzień, jak para na szyby
Muszę pozbyć się płyty, tych papierów, bo przez nie
Nie chcę nikogo spotkać, lepiej nie mów gdzie jestem
Szybko przez jezdnię, by za zakrętem zniknąć
Opanować swój ból, nie przeraża mnie nic
Co może zesłać znów moje plany do piekła
Nie bój, wiem gdzie biegnę, znam te ściany od dziecka
Od pasażu po centra
, Sienkiewicza pod prąd
Łączeniami podwórek Łódź przybliża mi wolność
Tak ukrywam się non-stop idąc w cieniu tych murów
Pragnienie o taryfie, styl
myślenia anuluj
Kwestia rozumu, każdy ruch każdy krok
Daj mi Bóg siłę, bo dla mych nóg to jest koszmar
Między budynkami ciemna postać
Gdzie miłość
i nienawiść to dla serca rozłam
Trzymam kontakt co za mną
Jak popełnimy błąd kiedyś to nam wygarną
Dowody zbrodni, ich trzeba się pozbyć
Czyli płytę, papierów by nikt nie udowodnił
Złych zamiarów agonii tego świata
i zła
Jakby co nie mów nic i tak szatan nas zna
[x2]
Tego nie można nazwać
Nikt nie może (zajebiemy)
Chłopiec o tym wie (nie używa słów)
[tylko tekstyhh.pl]
Po co mi było to bagno jak teraz
Przyjdzie mi kurwa tu za darmo umierać
Masz życia poemat o wyprawie po raj
Zamiast słuchać tylko zostanie mi garb
To jest myśl podrzucę płytę w sklepie
Pośród miliona CD szybko zniknie, bo przecież
To z nią wyjdzie w markecie, to ruchomy towar
Parkingiem z góry chwila na stromych schodach
Tajemnicy dochować i pozbyć się ścierwa
Jeszcze zmienię ubrania, mam już dosyć tu piekła
Ciche kroki do miejsca gdzie sterty katalogów
Włożyć płytę między wkładki koperty, Boże pomóż
Jaka to płyta, O.S.T.R., nie znam
Ale wielkość pudełka będzie niezła na manewr
Proste detale włożyć do okładki płytek
Ktoś będzie miał przypał w stylu randki na grypie
Styczeń zbyt zimno na zwłokę czy sprzeciw
Spakowana rodzina czeka w Locie naprzeciw
Zaraz odleci ostatnia prosta skrzydła
Żegnaj przypale, wita słodka Brazylia
[x3]
Tego nie można nazwać
Nikt nie może (zajebiemy)
Chłopiec o tym wie (nie używa słów)
(Podejrzany o morderstwo na tle rabunkowym Nikodem R. porzuca płytę, a także dokumenty na jednym ze stoisk muzycznych niemieckiej sieci marketów ze sprzętem AGD i RTV, najprawdopodobniej ukrył on kompakt wkładając do okładki innej płyty, niestety, są to tylko nasze przypuszczenia, w ten sposób Nikodem R. tymczasowo zaciera ślady, aby udać się z rodziną na lotnisko, chce szybko wylecieć poza granice kraju i w tym miejscu urywają się wszystkie tropy dotyczące tej sprawy, podejrzewamy, że Nikodem R. przebywa w którymś z państw Ameryki Łacińskiej)