(Niewiele mogę dać, bo niewiele już mam sił,
coraz szybciej biegnie czas, ledwie zaznaczając dni)
(Droga przede mną jeszcze długa, wiara czyni cuda,
Droga przede mną jeszcze długa, wszystko może się udać,
Droga przede mną jeszcze długa, wiara czyni cuda,
Droga przede mną jeszcze długa, droga przede mną jeszcze długa.)
Mam coraz więcej siwych włosów, brat, jak i chudnę w oczach,
Wciąż na scenie chce uchwycić tą sekundę, bym nie opadł,
Czy pojutrze spytam Boga o to czy trafię do czyśćca,
Bo pieniądze przeliczyły każdą parafię na cyfrach,
Jaka to bitwa? Gdzie Biblia? Ty mi powiedz,
Europa sra przepychem, by Afrykę żywić głodem,
Co tydzień w poświęconej wodzie moczysz palce,
Którymi oczy byś wydłubał za 5 złotych na klatce.
Dał motyw i okazję świat zsyłając nas tutaj,
Pomysły by ratować Ziemię umierają (w butach)???
Mówią, ze przypominam trupa, bo widać mi żebra,
Niszczy mnie osteoporoza, brat, wybacz mi jak przegram.
Dziś wybrani to sekta, więc jestem taki jak ty -
Prostym elementem tłumu, gdzie zabrakło wyobraźni,
To bogactwo drażni, jeśli nas samych nie stać,
By stołować się jak król i jak król mieć majestat,
??? utonęły w kreskach, rozum jak rozsądek,
Zrozum ten porządek, masz powód by zapomnieć,
Więc pomóż sobie, ziombel, bo niewiele mamy dziś,
Poza miłością i życiem, by je szanować i czcić.
Brat nie opadam z sił czując łaskę, tu przetrwam,
Choć to, co chcą nam dać to amerykańskie getta,
tandety projekcja, w tych projektach ten folwark,
więc dlaczego mamy dać wszystko czego świat pożąda??
Widzę u siebie w l***rze na głowie łysą plamę,
Choć nie znaczy to, że jestem z tych co piszą testament,
Mądrzejszy się nie stanę, przez brak kilku włosów,
Tak naprawdę wypierdoliłbym tu w pizdu kręgosłup:
Za ten ból, skrzywienie i te nieprzespane noce;
Ale dzięki, że nie szukam szczęścia w przemycanej koce,
Ten (proch)?? tworzy epokę, nabije w pizdę zysku,
Począwszy od tirówek, kończąc na izbie ministrów,
Dziś ambicje bez cycków - mówią, ze gówno warte,
Mój talent znaczy tyle, co seks z k**wą za działkę...
Nie licz jutro na łaskę, bo ona nie nadejdzie
nawet, gdyby było słychać w megafonach "mayday!"
Chwyć rękoma szczęście, ty, ilu tego pragnie?
Brat, zobacz po ulicach, trzęsie pieniądz tym miastem,
Rośnie przemoc i bajzel, a myślisz, że to śmieszne?
Mam nic k**wa nie mówić, niech zaśmiecą to miejsce,
Lata lecą, znasz wyjście? Bo ja sam chciałbym znać je,
odkąd młody się urodził, o ten świat ?? się martwię.
Nie chce tarcz(?) tylko płac, gdzie wytłumaczę dziecku,
że po studiach to otrzyma dobrą wypłatę, nie stres tu.
Piękne idee z lektur, życiu nie potrafią sprostać,
Bo ludzie w nie nie wierzą, póki nie trafią w totka,
I tak tu ciebie spotka w tych projektach ten folwark,
wiec dlaczego mamy dać wszystko czego świat pożąda????
coraz szybciej biegnie czas, ledwie zaznaczając dni)
(Droga przede mną jeszcze długa, wiara czyni cuda,
Droga przede mną jeszcze długa, wszystko może się udać,
Droga przede mną jeszcze długa, wiara czyni cuda,
Droga przede mną jeszcze długa, droga przede mną jeszcze długa.)
Mam coraz więcej siwych włosów, brat, jak i chudnę w oczach,
Wciąż na scenie chce uchwycić tą sekundę, bym nie opadł,
Czy pojutrze spytam Boga o to czy trafię do czyśćca,
Bo pieniądze przeliczyły każdą parafię na cyfrach,
Jaka to bitwa? Gdzie Biblia? Ty mi powiedz,
Europa sra przepychem, by Afrykę żywić głodem,
Co tydzień w poświęconej wodzie moczysz palce,
Którymi oczy byś wydłubał za 5 złotych na klatce.
Dał motyw i okazję świat zsyłając nas tutaj,
Pomysły by ratować Ziemię umierają (w butach)???
Mówią, ze przypominam trupa, bo widać mi żebra,
Niszczy mnie osteoporoza, brat, wybacz mi jak przegram.
Dziś wybrani to sekta, więc jestem taki jak ty -
Prostym elementem tłumu, gdzie zabrakło wyobraźni,
To bogactwo drażni, jeśli nas samych nie stać,
By stołować się jak król i jak król mieć majestat,
??? utonęły w kreskach, rozum jak rozsądek,
Zrozum ten porządek, masz powód by zapomnieć,
Więc pomóż sobie, ziombel, bo niewiele mamy dziś,
Poza miłością i życiem, by je szanować i czcić.
Brat nie opadam z sił czując łaskę, tu przetrwam,
Choć to, co chcą nam dać to amerykańskie getta,
tandety projekcja, w tych projektach ten folwark,
więc dlaczego mamy dać wszystko czego świat pożąda??
Widzę u siebie w l***rze na głowie łysą plamę,
Choć nie znaczy to, że jestem z tych co piszą testament,
Mądrzejszy się nie stanę, przez brak kilku włosów,
Tak naprawdę wypierdoliłbym tu w pizdu kręgosłup:
Za ten ból, skrzywienie i te nieprzespane noce;
Ale dzięki, że nie szukam szczęścia w przemycanej koce,
Ten (proch)?? tworzy epokę, nabije w pizdę zysku,
Począwszy od tirówek, kończąc na izbie ministrów,
Dziś ambicje bez cycków - mówią, ze gówno warte,
Mój talent znaczy tyle, co seks z k**wą za działkę...
Nie licz jutro na łaskę, bo ona nie nadejdzie
nawet, gdyby było słychać w megafonach "mayday!"
Chwyć rękoma szczęście, ty, ilu tego pragnie?
Brat, zobacz po ulicach, trzęsie pieniądz tym miastem,
Rośnie przemoc i bajzel, a myślisz, że to śmieszne?
Mam nic k**wa nie mówić, niech zaśmiecą to miejsce,
Lata lecą, znasz wyjście? Bo ja sam chciałbym znać je,
odkąd młody się urodził, o ten świat ?? się martwię.
Nie chce tarcz(?) tylko płac, gdzie wytłumaczę dziecku,
że po studiach to otrzyma dobrą wypłatę, nie stres tu.
Piękne idee z lektur, życiu nie potrafią sprostać,
Bo ludzie w nie nie wierzą, póki nie trafią w totka,
I tak tu ciebie spotka w tych projektach ten folwark,
wiec dlaczego mamy dać wszystko czego świat pożąda????