(Backmasking: Było w nas tyle ciepłych słów, tych słów x2)
Do czego to doszło, do czego?
Drogi przebyliśmy szmat.
Do czego to doszło, do czego?
Nie dziwi nas to bo nie dziwi już nas nic. x2
Było w nas uczucie dla tych co nie mieli nic,
Teraz walcz pucybucie o okazicieli kwit,
Dla złodziei zysk, a dla ubogich ZUS,
Masz komedię jak Ryś, nie wróci Robin Hood.
Mieliśmy tyle planów one utkwiły jak stolec,
Zakochani w chwili, przed telewizorem,
Nasz wieczny optymizm graniczy z troską,
Prędzej umrzesz niż za te plany rozliczysz Lotto.
Jak widzisz, złością karmi chciwych świat,
Nie trybisz kowboj, czy zbyt treściwy slang?
Było w nas tyle chęci do życia,
A dziś każą nam kraść by powiększyć kapitał.
Jak Cię stać, Ty pożyczaj, kiedyś mieliśmy umiar,
Nie liczyły się drinki, zyski, a duma,
Nie chodzę po klubach i nikt tego nie zmieni,
Dziś muzyka to syf a nie przełom jak kiedyś.
Było w nas tyle humoru i blasku,
Teraz życie nam dostarcza więcej powodów do wrzasku,
Realia znasz już, nie mów mi - dorośnij,
Póki co obcy mi jebany krzyk bezradności.
Do czego to doszło, do czego?
Drogi przebyliśmy szmat.
Do czego to doszło, do czego?
Nie dziwi nas to, bo nie dziwi już nas nic. x2
Było w nas tyle myśli, jak zmienić je na słowa,
Mózg nie nadążał by w przestrzeni je zrealizować,
Dziś oczy jak sowa, na ciele tiki wszędzie,
Nie musisz imponować to mówi mi kim jesteś.
Mieliśmy tyle opcji zadbania o przyszłość,
A tyle mamy z porcji co kurwa w barach bistro.
Nie dla nas Hilton, a czemu nie, mi powiedz,
Zależy czy to hotel, czy kurwa - to za drogie.
Było w nas tyle z jutra, nie widzieliśmy przeszkód,
By zdobyć cały świat a nie blizny na sercu,
Naszej wizji w tym miejscu, już brat nie ma szans,
By wytłumaczyć sobie, że ten raj zmienia fałsz.
Była w nas moc, siła, chęci i zdrowie,
Zamiast tego masz do kawy tu tabletki na głowę,
Sam się dowiedz, co Ci jest i co słychać,
Czy to HIV, czy to syf, czy to bit, czy to grypa.
Było w nas tyle uczuć jak i buntu, a teraz,
Szacujemy miłość po gatunku portfela,
Jak chcesz, umieraj, lecz nie mów mi - dorośnij,
Póki co obcy mi jebany krzyk bezradności.
Do czego to doszło, do czego?
Drogi przebyliśmy szmat.
Do czego to doszło, do czego?
Nie dziwi nas to, bo nie dziwi już nas nic. x2
Do czego to doszło, do czego?
Drogi przebyliśmy szmat.
Do czego to doszło, do czego?
Nie dziwi nas to bo nie dziwi już nas nic. x2
Było w nas uczucie dla tych co nie mieli nic,
Teraz walcz pucybucie o okazicieli kwit,
Dla złodziei zysk, a dla ubogich ZUS,
Masz komedię jak Ryś, nie wróci Robin Hood.
Mieliśmy tyle planów one utkwiły jak stolec,
Zakochani w chwili, przed telewizorem,
Nasz wieczny optymizm graniczy z troską,
Prędzej umrzesz niż za te plany rozliczysz Lotto.
Jak widzisz, złością karmi chciwych świat,
Nie trybisz kowboj, czy zbyt treściwy slang?
Było w nas tyle chęci do życia,
A dziś każą nam kraść by powiększyć kapitał.
Jak Cię stać, Ty pożyczaj, kiedyś mieliśmy umiar,
Nie liczyły się drinki, zyski, a duma,
Nie chodzę po klubach i nikt tego nie zmieni,
Dziś muzyka to syf a nie przełom jak kiedyś.
Było w nas tyle humoru i blasku,
Teraz życie nam dostarcza więcej powodów do wrzasku,
Realia znasz już, nie mów mi - dorośnij,
Póki co obcy mi jebany krzyk bezradności.
Do czego to doszło, do czego?
Drogi przebyliśmy szmat.
Do czego to doszło, do czego?
Nie dziwi nas to, bo nie dziwi już nas nic. x2
Było w nas tyle myśli, jak zmienić je na słowa,
Mózg nie nadążał by w przestrzeni je zrealizować,
Dziś oczy jak sowa, na ciele tiki wszędzie,
Nie musisz imponować to mówi mi kim jesteś.
Mieliśmy tyle opcji zadbania o przyszłość,
A tyle mamy z porcji co kurwa w barach bistro.
Nie dla nas Hilton, a czemu nie, mi powiedz,
Zależy czy to hotel, czy kurwa - to za drogie.
Było w nas tyle z jutra, nie widzieliśmy przeszkód,
By zdobyć cały świat a nie blizny na sercu,
Naszej wizji w tym miejscu, już brat nie ma szans,
By wytłumaczyć sobie, że ten raj zmienia fałsz.
Była w nas moc, siła, chęci i zdrowie,
Zamiast tego masz do kawy tu tabletki na głowę,
Sam się dowiedz, co Ci jest i co słychać,
Czy to HIV, czy to syf, czy to bit, czy to grypa.
Było w nas tyle uczuć jak i buntu, a teraz,
Szacujemy miłość po gatunku portfela,
Jak chcesz, umieraj, lecz nie mów mi - dorośnij,
Póki co obcy mi jebany krzyk bezradności.
Do czego to doszło, do czego?
Drogi przebyliśmy szmat.
Do czego to doszło, do czego?
Nie dziwi nas to, bo nie dziwi już nas nic. x2