Koziorożec by bogu "nie" powiedzieć,
Z ziemi na niebiosa wstąpił,
W rogi swe zadał pieśni wojenne,
Jęzorem drogę ku sobie nimi nakreślił.
Wodniki krwią ludzi topiły
A Ryby zbroją były,
Taranem Baran i Byk,
Bliźnięta światłem w mroku,
Raki z Lwami anioły gwałciły,
Szarpały.
Panny torturą,
Waga sprawiedliwością
Człowieka umęczyły.
Strzelec dźgał, śmiał się i płakał.
Na głowie stawał.
I niebiosa osiągnięli,
Ale "nie" bogu nie powiedzieli
Boga nie było,
więc czarne niebo milion razy przekłuli
Ale i nad nim boga nie było.
Tylko piekło,
Labirynty
I diabły.
Z ziemi na niebiosa wstąpił,
W rogi swe zadał pieśni wojenne,
Jęzorem drogę ku sobie nimi nakreślił.
Wodniki krwią ludzi topiły
A Ryby zbroją były,
Taranem Baran i Byk,
Bliźnięta światłem w mroku,
Raki z Lwami anioły gwałciły,
Szarpały.
Panny torturą,
Waga sprawiedliwością
Człowieka umęczyły.
Strzelec dźgał, śmiał się i płakał.
Na głowie stawał.
I niebiosa osiągnięli,
Ale "nie" bogu nie powiedzieli
Boga nie było,
więc czarne niebo milion razy przekłuli
Ale i nad nim boga nie było.
Tylko piekło,
Labirynty
I diabły.