Do Auschwitz chcieli nas zabrać
Nie do gazu ani pracy...
Na ich dłoniach stygmaty
A na twarzy troska.
Czule po twarzy,
Uśmiechy nam krwią smarowali,
Komenda! Żony zgwałcić,
Dzieci z małpami złączyć!
Z ich oczu i dłoni
Potoki krwi spłynęły
Złączone w rwący nurt.
Nasz Auschwitz-labirynt
W czerwienie,
W ciche,
Spokojne
Łąki zmieniły
Ale ze stygmatow HIV
A ja
Gdzieś pod ziemią
W gazie
Na gazie
Na oślep biję.
Z diabłem tańczę.
W jego dłoniach twarz chowam.
I oddycham.
Nie do gazu ani pracy...
Na ich dłoniach stygmaty
A na twarzy troska.
Czule po twarzy,
Uśmiechy nam krwią smarowali,
Komenda! Żony zgwałcić,
Dzieci z małpami złączyć!
Z ich oczu i dłoni
Potoki krwi spłynęły
Złączone w rwący nurt.
Nasz Auschwitz-labirynt
W czerwienie,
W ciche,
Spokojne
Łąki zmieniły
Ale ze stygmatow HIV
A ja
Gdzieś pod ziemią
W gazie
Na gazie
Na oślep biję.
Z diabłem tańczę.
W jego dłoniach twarz chowam.
I oddycham.