Znów widzisz mój cień i czujesz smak,
wizji którą karmię Cię.
Ja daję Ci znak, po którym Ty,
będziesz robić rzeczy krzywdzące i zle.
Znów drąże Twój mózg, przesłaniam wzrok,
obrazami których gniew,
wypełniam Twój świat, ruszasz na łów,
nienawiści chorych rozala Cię zew.
Każdego dnia sącze swój jad i zatruwam Twoją myśl,
Wyrywam serce by nie biło kiedy znów będziesz bić.
Każdego dnia sącze swój jad i nienawiść zmagam Twą,
Wyrywam serce by nie biło kiedy ciejesz nią.
Znów bezlitosny pusty gniew
i błagających oczu blask.
Przenikający zimny ból,
bezmyślnych trupów dziki czas.
Każdego dnia sącze swój jad i zatruwam Twoją myśl,
Wyrywam serce by nie biło kiedy znów będziesz bić.
Każdego dnia sącze swój jad i nienawiść zmagam Twą,
Wyrywam serce by nie biło kiedy ciejesz nią.
wizji którą karmię Cię.
Ja daję Ci znak, po którym Ty,
będziesz robić rzeczy krzywdzące i zle.
Znów drąże Twój mózg, przesłaniam wzrok,
obrazami których gniew,
wypełniam Twój świat, ruszasz na łów,
nienawiści chorych rozala Cię zew.
Każdego dnia sącze swój jad i zatruwam Twoją myśl,
Wyrywam serce by nie biło kiedy znów będziesz bić.
Każdego dnia sącze swój jad i nienawiść zmagam Twą,
Wyrywam serce by nie biło kiedy ciejesz nią.
Znów bezlitosny pusty gniew
i błagających oczu blask.
Przenikający zimny ból,
bezmyślnych trupów dziki czas.
Każdego dnia sącze swój jad i zatruwam Twoją myśl,
Wyrywam serce by nie biło kiedy znów będziesz bić.
Każdego dnia sącze swój jad i nienawiść zmagam Twą,
Wyrywam serce by nie biło kiedy ciejesz nią.