To była blondynka
ten kolor włosów tak zwą
Sprawiła że miałem
wakacje koloru blond.
W popoludniową godzinę
po prostu spotkałem ją
dziewczynę z bursztynu
na plaży koloru blond
A potem słońce plaża
a czas obok sobie biegł
i zamiast kalendarza
co dzień jej przybywał pieg
jeden pieg
Ich było trzydzieści
a może trzydzieści dwa
W tym czasie się mieści
blondynka, plaża i ja.
/clarinet solo/
To staje się prawdziwe kiedy
pozostaje w nas
jej płowozłotą grzywę
wichrzy co noc ciepły wiatr
w moich snach
W popołudniową godzinę
po prostu spotkałem ją.
A teraz wspominam
wakacje koloru blond.
ten kolor włosów tak zwą
Sprawiła że miałem
wakacje koloru blond.
W popoludniową godzinę
po prostu spotkałem ją
dziewczynę z bursztynu
na plaży koloru blond
A potem słońce plaża
a czas obok sobie biegł
i zamiast kalendarza
co dzień jej przybywał pieg
jeden pieg
Ich było trzydzieści
a może trzydzieści dwa
W tym czasie się mieści
blondynka, plaża i ja.
/clarinet solo/
To staje się prawdziwe kiedy
pozostaje w nas
jej płowozłotą grzywę
wichrzy co noc ciepły wiatr
w moich snach
W popołudniową godzinę
po prostu spotkałem ją.
A teraz wspominam
wakacje koloru blond.