.

Na granicy łez Lyrics

Teraz, kiedy już się stało, co się stało
Widać, że to od początku szans nie miało
Będzie lepiej, nic nie mówić, by nie ranić
Jutro znów i tak będziemy na "Pan", "Pani"
Jutro przecież będzie każde z nas żałować
Będzie lepiej teraz wstać i wyjść bez słowa
Będzie lepiej, lecz to nie wystarczy wcale
Lepiej byłoby stąd uciec jak najdalej
Lecz wystarczy słowo lub dwa
Usłyszalny szept drżących warg
A uwierzę, że tamten świat zza drzwi
Nie obchodzi mnie już nic
Lecz wystarczy szept, słowa strzęp
A uwierzę, że trwa mój sen
Że poranka brzask go nie spłoszył, nie
Że wciąż tli się w nas na dnie
Lecz wystarczy jeden Twój znak
A uwierzę, że to nie tak
Że tych parę zdań na granicy łez
To początek, a nie kres
Lecz wystarczy szept, strzępek słów
A uwierzę, że kocham znów
Że dość pustych dni, samotności dość
Bo znów dla mnie żyje ktoś
Bo znów dla mnie żyje ktoś
Bo znów dla mnie żyje ktoś...
Report lyrics