1/
Pozwolę sobie tu wyznać. przypomnieć sobie pozwolę
Że moja mała ojczyzna, to moje drogie Opole
Z mojego domu nad Odrą, ta sama wiedzie wciąż ścieżka
Odra jest srebrna i modra i moja mama tu mieszka
Ref.
I choć może, może w świecie są miejsca ciekawsze
Ja myślę gdy bywam markotny, że mała ojczyzna to tak jakbym
Zawsze w kieszeni miał bilet powrotny
I mogę w dal pędzić i wzbijać się w chmury i cieszyć się mogę i smucić
Lecz mała ojczyzna to adres pod który niezmiennie wciąż mogę powrócić
2/
Tu jeszcze jako brząc mały, płot przeskakując zuchwale
Zza kępy drzew podglądałem jak rodzą się festiwale
I spoglądając w świat bystro,po domu umiałem krzyczeć
Że ja będę sławnym artystą, albo sprzedawcą słodyczy
Ref/
A dom był, był bezpieczny, był ciepły, serdeczny
I drzwi nie zamykał przed nikim, był pełen radości, był pełen czułości
I pełen prześlicznej muzyki
I na każdym, na każdym kroku, mnie miała na oku ta mała ojczyzna szczęśliwa
Choć jako brzdąc mały w te dni nie wiedziałem że tak ją należy nazywać
Przejście/
Aż świat mnie wezwał daleki, nieznaną tajemną stroną
I przymykając powieki, myślałem pora pofrunąć
Nad brzegiem Odry, mej rzeki i w domu co mnie wychował
Ja przymykając powieki , myślałem pora spróbować
Ref/
I cel, cel utoczyłem i dążąc do niego, wiem jakich nie, nie śpiewałbym pieśni,
Że mała ojczyzna to punkt od którego mą drogę życiową los kreśli
I mała, mała ojczyzna da zamknąć się krótko, w dzień jasny bezpieczny pogodny
I głos mamy który zapyta, cichutko, "Syneczku, a możeś ty głodny"
Pozwolę sobie tu wyznać. przypomnieć sobie pozwolę
Że moja mała ojczyzna, to moje drogie Opole
Z mojego domu nad Odrą, ta sama wiedzie wciąż ścieżka
Odra jest srebrna i modra i moja mama tu mieszka
Ref.
I choć może, może w świecie są miejsca ciekawsze
Ja myślę gdy bywam markotny, że mała ojczyzna to tak jakbym
Zawsze w kieszeni miał bilet powrotny
I mogę w dal pędzić i wzbijać się w chmury i cieszyć się mogę i smucić
Lecz mała ojczyzna to adres pod który niezmiennie wciąż mogę powrócić
2/
Tu jeszcze jako brząc mały, płot przeskakując zuchwale
Zza kępy drzew podglądałem jak rodzą się festiwale
I spoglądając w świat bystro,po domu umiałem krzyczeć
Że ja będę sławnym artystą, albo sprzedawcą słodyczy
Ref/
A dom był, był bezpieczny, był ciepły, serdeczny
I drzwi nie zamykał przed nikim, był pełen radości, był pełen czułości
I pełen prześlicznej muzyki
I na każdym, na każdym kroku, mnie miała na oku ta mała ojczyzna szczęśliwa
Choć jako brzdąc mały w te dni nie wiedziałem że tak ją należy nazywać
Przejście/
Aż świat mnie wezwał daleki, nieznaną tajemną stroną
I przymykając powieki, myślałem pora pofrunąć
Nad brzegiem Odry, mej rzeki i w domu co mnie wychował
Ja przymykając powieki , myślałem pora spróbować
Ref/
I cel, cel utoczyłem i dążąc do niego, wiem jakich nie, nie śpiewałbym pieśni,
Że mała ojczyzna to punkt od którego mą drogę życiową los kreśli
I mała, mała ojczyzna da zamknąć się krótko, w dzień jasny bezpieczny pogodny
I głos mamy który zapyta, cichutko, "Syneczku, a możeś ty głodny"