Przyjacielu przypomnij swoje imię,
Wiesz, nie pamiętam Cię przez to moje życie.
Ostatni rok dwa sześć miałem ciężkie,
A ten poważny głos to wynik rozterek.
Więc dzwonisz do mnie, tak mam wciąż twój numer.
Żartuje sobie, fart gubisz czas rozumiem.
A co u mnie ? Teraz już w porządku.
Chociaż było trudniej tam gdzieś na początku.
Mam pytanie, nie na melanż nie wpadnę,
Wiesz mam tą pracę i to zobowiązanie-wiarę.
Chorą babcię i spracowaną mamę,
Mały Aleks jeszcze go nie poznałeś.
To już nie ważne...
Pamiętasz ten nasz s***er?
Tą deklarację, bajkę, coś jak na zawsze?
Wciśnij słuchawkę, tą w czerwonym kolorze, co tam?
Dzisiaj jesteś a gdzie byłeś wczoraj?!
Patent, bracie dziękuję Ci za wiarę,
Byłeś przy mnie na dnie, więc wyciągnę Cię na wierzch.(dziękuje)
Mam tą okazję bo, słowa są tu skarbem,
Wyraz przyjaciel jest zarazem twoim znakiem.
Każdy mój anioł pójdzie ze mną do grobu.
Połączył nas powód, to miłość do hip-hopu.
Jestem tu ziomuś i możesz na mnie liczyć,
Jak każdy z bloków który pomógł nie na niby.(każdy)
To nie jest kwestia kasy, a zaufania,
Jak widzisz strome ściany i nie wiesz jak się wdrapać.
Krucha drabina i jej połamane szczeble.
To stąd ten siniak i te spracowane ręce,
Podasz mi linę czy zawiążesz mi powróz?
Jestem ogniwem, celem, czy jednym ze środków?
Daje wam swoją wiedzę i czyste sumienie,
Więc pomyśl dwa razy zanim nazwiesz przyjacielem mnie.
Wiesz, nie pamiętam Cię przez to moje życie.
Ostatni rok dwa sześć miałem ciężkie,
A ten poważny głos to wynik rozterek.
Więc dzwonisz do mnie, tak mam wciąż twój numer.
Żartuje sobie, fart gubisz czas rozumiem.
A co u mnie ? Teraz już w porządku.
Chociaż było trudniej tam gdzieś na początku.
Mam pytanie, nie na melanż nie wpadnę,
Wiesz mam tą pracę i to zobowiązanie-wiarę.
Chorą babcię i spracowaną mamę,
Mały Aleks jeszcze go nie poznałeś.
To już nie ważne...
Pamiętasz ten nasz s***er?
Tą deklarację, bajkę, coś jak na zawsze?
Wciśnij słuchawkę, tą w czerwonym kolorze, co tam?
Dzisiaj jesteś a gdzie byłeś wczoraj?!
Patent, bracie dziękuję Ci za wiarę,
Byłeś przy mnie na dnie, więc wyciągnę Cię na wierzch.(dziękuje)
Mam tą okazję bo, słowa są tu skarbem,
Wyraz przyjaciel jest zarazem twoim znakiem.
Każdy mój anioł pójdzie ze mną do grobu.
Połączył nas powód, to miłość do hip-hopu.
Jestem tu ziomuś i możesz na mnie liczyć,
Jak każdy z bloków który pomógł nie na niby.(każdy)
To nie jest kwestia kasy, a zaufania,
Jak widzisz strome ściany i nie wiesz jak się wdrapać.
Krucha drabina i jej połamane szczeble.
To stąd ten siniak i te spracowane ręce,
Podasz mi linę czy zawiążesz mi powróz?
Jestem ogniwem, celem, czy jednym ze środków?
Daje wam swoją wiedzę i czyste sumienie,
Więc pomyśl dwa razy zanim nazwiesz przyjacielem mnie.