Dopóki ziemia kręci się,
Dopóki jest tak czy siak,
Panie, ofiaruj każdemu z nas,
Czego mu w życiu brak.
Mędrców daruj głową,
Tchórzowi dać konia chciej,
Sypnij grosza szczęściarzom
I mnie w opiece swej miej.
Dopóki ziemia obraca się
O, Panie nasz, na twój znak,
Tym, którzy pragną władzy,
Niech władza ta pójdzie w smak.
Daj szczodrobliwym odetchnąć,
Raz niech zapłacą mniej.
Daj Kainowi skruchę
I mnie w opiece swej miej.
Ja wiem, że Ty wszystko możesz,
Ja wierzę w Twą moc i gest,
Jak wierzy zabity żołnierz,
Że w siódmym niebie jest.
Jak zmysł każdy chłonie z wiarą
Twój ledwie słyszalny głos,
Jak wszyscy wierzymy w Ciebie,
Nie wiedząc, co niesie los.
Panie zielonooki,
Mój Boże jedyny, spraw
Dopóki nam ziemia toczy się,
Zdumiona obrotem spraw,
Dopóki czasu i prochu
Jeszcze wystarcza jej,
Daj nam każdemu po trochu,
I mnie w opiece swej miej.
Daj każdemu po trochu
I mnie w opiece swej miej.
Dopóki jest tak czy siak,
Panie, ofiaruj każdemu z nas,
Czego mu w życiu brak.
Mędrców daruj głową,
Tchórzowi dać konia chciej,
Sypnij grosza szczęściarzom
I mnie w opiece swej miej.
Dopóki ziemia obraca się
O, Panie nasz, na twój znak,
Tym, którzy pragną władzy,
Niech władza ta pójdzie w smak.
Daj szczodrobliwym odetchnąć,
Raz niech zapłacą mniej.
Daj Kainowi skruchę
I mnie w opiece swej miej.
Ja wiem, że Ty wszystko możesz,
Ja wierzę w Twą moc i gest,
Jak wierzy zabity żołnierz,
Że w siódmym niebie jest.
Jak zmysł każdy chłonie z wiarą
Twój ledwie słyszalny głos,
Jak wszyscy wierzymy w Ciebie,
Nie wiedząc, co niesie los.
Panie zielonooki,
Mój Boże jedyny, spraw
Dopóki nam ziemia toczy się,
Zdumiona obrotem spraw,
Dopóki czasu i prochu
Jeszcze wystarcza jej,
Daj nam każdemu po trochu,
I mnie w opiece swej miej.
Daj każdemu po trochu
I mnie w opiece swej miej.