- poeta: Panno młoda, młoda panno
myślę sobie..., że co zechcesz to się stanie:
- panna młoda: Jako, ja nie umiem nic; niby na moje zawołanie?
- poeta: Na prośbę i na rozkaz twój:
żeś ty dzisiaj panna młoda jak jaśmin jak jagoda.....
- panna młoda: I o cóż się rozchodzi to że pan tylo się spodziewa
- poeta: Ty dzisiaj jesteś szczęśliwą,
panno młoda - zaproś gości, tych, którym gdzie złe wciórności dopiekają - którym źle -
- panna młoda: I po cóż te z Piekła duchy?
- poeta: Niechaj przyjdą na podsłuchy, na Wesele, gdzie muzyka..... gdzie muzyka..?
- pan młody: Jak się żenić, to się żenić!
to tak jak by w uniesieniu....
- radczyni: W równe nogi wskoczyć w studnie
Nie utoniesz, nie utoniesz. Topi się, kto bierze żonę.
- pan młody: Niech się stopi, niech się spali
byle ładnie grajcy grali, byle grali na wesele.
Jak się ta muzyka miele, jak na żarnach, hula, dzwończy,
niech za huka, stuka, puka, pląsa, bije, przybasuje,
piska skrzypiec struną cienką, tak podskocznie tak mileńko;
niech się miele jak młyn wodny w noc miesięczną, w czas pogodny
szumiejąca, niech się snuje, a niech w dźwiękach się nie kończy
choć by usnąć w tańcowaniu, przy mieleniu, przy hukaniu, w zapomnieniu, w zapomnieniu, w kołysaniu, w zapomnieniu, w kołysaniu, w zapomnieniu, kołysaniu
światy czarów - czar za światem! - jestem wtedy wszystkim bratem
i wszystko jest dla mnie swatem, w tym weselu, w tej radości: Bóg mi gości pozazdrości.
myślę sobie..., że co zechcesz to się stanie:
- panna młoda: Jako, ja nie umiem nic; niby na moje zawołanie?
- poeta: Na prośbę i na rozkaz twój:
żeś ty dzisiaj panna młoda jak jaśmin jak jagoda.....
- panna młoda: I o cóż się rozchodzi to że pan tylo się spodziewa
- poeta: Ty dzisiaj jesteś szczęśliwą,
panno młoda - zaproś gości, tych, którym gdzie złe wciórności dopiekają - którym źle -
- panna młoda: I po cóż te z Piekła duchy?
- poeta: Niechaj przyjdą na podsłuchy, na Wesele, gdzie muzyka..... gdzie muzyka..?
- pan młody: Jak się żenić, to się żenić!
to tak jak by w uniesieniu....
- radczyni: W równe nogi wskoczyć w studnie
Nie utoniesz, nie utoniesz. Topi się, kto bierze żonę.
- pan młody: Niech się stopi, niech się spali
byle ładnie grajcy grali, byle grali na wesele.
Jak się ta muzyka miele, jak na żarnach, hula, dzwończy,
niech za huka, stuka, puka, pląsa, bije, przybasuje,
piska skrzypiec struną cienką, tak podskocznie tak mileńko;
niech się miele jak młyn wodny w noc miesięczną, w czas pogodny
szumiejąca, niech się snuje, a niech w dźwiękach się nie kończy
choć by usnąć w tańcowaniu, przy mieleniu, przy hukaniu, w zapomnieniu, w zapomnieniu, w kołysaniu, w zapomnieniu, w kołysaniu, w zapomnieniu, kołysaniu
światy czarów - czar za światem! - jestem wtedy wszystkim bratem
i wszystko jest dla mnie swatem, w tym weselu, w tej radości: Bóg mi gości pozazdrości.