Weź mnie ze sobą na te kwietne łąki
gdzieśmy błękitne zbierali kwiateczki
i w letnim słońcu bzykiwały bąki
i miód zbierały w swe dziwne woreczki
Z głębiny nocy niepojętej
sen modrooki na mnie kiwa
w postaci dziwnej, wniebowziętej
ku światom swoim mnie przyzywa
Weź mnie ze sobą na te kwietne łąki
gdzieśmy błękitne zbierali kwiateczki
i w letnim słońcu bzykiwały bąki
i miód zbierały w swe dziwne woreczki
Lecz tam na podniebnej skale
w którą swe kły spienione zatapia fala la
Tam stanę jak król zimnej pożogi
z którą się nicość ucieleśnia
i tajemnica pokorna
jak jakieś małe zwierzątko
przypełznie mi do nóg.
gdzieśmy błękitne zbierali kwiateczki
i w letnim słońcu bzykiwały bąki
i miód zbierały w swe dziwne woreczki
Z głębiny nocy niepojętej
sen modrooki na mnie kiwa
w postaci dziwnej, wniebowziętej
ku światom swoim mnie przyzywa
Weź mnie ze sobą na te kwietne łąki
gdzieśmy błękitne zbierali kwiateczki
i w letnim słońcu bzykiwały bąki
i miód zbierały w swe dziwne woreczki
Lecz tam na podniebnej skale
w którą swe kły spienione zatapia fala la
Tam stanę jak król zimnej pożogi
z którą się nicość ucieleśnia
i tajemnica pokorna
jak jakieś małe zwierzątko
przypełznie mi do nóg.