Kiedy śniegi odeszły, ostatnie śniegi od lat
przyszła do nich ze słońcem, zasiała drzewa i wiatr.
W domu wszystko jaśniało, a kiedy stała się czerń
jak szeptane modlitwy nad śpiącą wodą jej śpiew.
Skąd się wzięła tak piękna i kogo znajdzie wśród nas?
Czyje będą te drzewa co siała, czyj będzie las?
Śmiała się w głos, śmiała się w śnie, śmiała się w letnich sukienkach.
Była jak sen, a każdy w śnie nosił ją z wiatrem na rękach.
W jedną noc nad śpiącą wodą ujrzeli kogoś.
W jedną noc ktoś zajrzał w okno.
Tak jak stała wybiegła z domu, biegła po łące
ktoś miał oczy, oczy płonące.
Całą noc nikt nie spał w domu i przyszły noce, noce męczące
stanie w oknach i czekanie gdzie te oczy, oczy płonące.
A gdy noc już odeszła wróciła do nich za dnia
stała w progu, mówiła i każdy słuchać się bał.
Muszę odejść - odchodzę, zabieram drzewa i wiatr
on tam czeka nad wodą, zabieram drzewa i wiatr.
Stali w oknie odlegli, gdy idzie z tamtym za las
a za nimi, za nimi, za nimi drzewa i wiatr
odchodzi, odchodzi, odchodzi, odchodzi nasz las....
za nimi, za nimi, za nimi odchodzi nasz las...
odchodzi, odchodzi, odchodzi, odchodzi nasz las...
odchodzi, odchodzi, odchodzi, odchodzi nasz las...
przyszła do nich ze słońcem, zasiała drzewa i wiatr.
W domu wszystko jaśniało, a kiedy stała się czerń
jak szeptane modlitwy nad śpiącą wodą jej śpiew.
Skąd się wzięła tak piękna i kogo znajdzie wśród nas?
Czyje będą te drzewa co siała, czyj będzie las?
Śmiała się w głos, śmiała się w śnie, śmiała się w letnich sukienkach.
Była jak sen, a każdy w śnie nosił ją z wiatrem na rękach.
W jedną noc nad śpiącą wodą ujrzeli kogoś.
W jedną noc ktoś zajrzał w okno.
Tak jak stała wybiegła z domu, biegła po łące
ktoś miał oczy, oczy płonące.
Całą noc nikt nie spał w domu i przyszły noce, noce męczące
stanie w oknach i czekanie gdzie te oczy, oczy płonące.
A gdy noc już odeszła wróciła do nich za dnia
stała w progu, mówiła i każdy słuchać się bał.
Muszę odejść - odchodzę, zabieram drzewa i wiatr
on tam czeka nad wodą, zabieram drzewa i wiatr.
Stali w oknie odlegli, gdy idzie z tamtym za las
a za nimi, za nimi, za nimi drzewa i wiatr
odchodzi, odchodzi, odchodzi, odchodzi nasz las....
za nimi, za nimi, za nimi odchodzi nasz las...
odchodzi, odchodzi, odchodzi, odchodzi nasz las...
odchodzi, odchodzi, odchodzi, odchodzi nasz las...