A kiedy błyśnie nowy wschód
Zorzami wieczystemi,
Zarodzić pójdę nowy ród
Z tej czarnej, czarnej ziemi.
I duch mój będzie chodził tu,
Szlakami pól ornemi,
I będzie szukał sobie tchu
W tchnieniu tej czarnej ziemi.
I tu wybierze sobie głos,
Gdy wrzawę noc oniemi,
I łzy do oczu weźmie z roś
Tej czarnej, czarnej ziemi.
A serce weźmie z polnych brył,
Gdzie ruń się nowa plemi,
I będzie bolał, będzie żył
Życiem tej czarnej ziemi.
Zorzami wieczystemi,
Zarodzić pójdę nowy ród
Z tej czarnej, czarnej ziemi.
I duch mój będzie chodził tu,
Szlakami pól ornemi,
I będzie szukał sobie tchu
W tchnieniu tej czarnej ziemi.
I tu wybierze sobie głos,
Gdy wrzawę noc oniemi,
I łzy do oczu weźmie z roś
Tej czarnej, czarnej ziemi.
A serce weźmie z polnych brył,
Gdzie ruń się nowa plemi,
I będzie bolał, będzie żył
Życiem tej czarnej ziemi.