Chryzantemy złociste,
w kryształowej po czystej,
leżą na fortepianie,
pod fortepianem to ja.
Tak to ja leżę tu,
jestem piękna jak ze snu,
tylko oczy podkrążone
i zgubiłam gdzieś koronę.
Coś jest w środku mego brzucha.
Czemu rozpacz z niego bucha?
Wejdę tam i sama zbadam.
Czemu tak odwiecznie pada.
Tak to ja leżę tu,
jestem piękna ja ze snu.
Po przez sny srebno- mgliste,
do niej wyciągam dłonie,
szepcząc wciąż jedno zdanie:
czemuś odeszła w dal?
Tak to ja leżę tu,
jestem piękna jak ze snu,
tylko oczy podkrążone
i zgubiłam gdzieś koronę.
Coś jest w środku mego brzucha.
Czemu rozpacz z niego bucha?
Wejdę tam i sama zbadam.
Czemu tam odwiecznie pada.
Tak to ja leżę tu,
jestem piękna ja ze snu.
w kryształowej po czystej,
leżą na fortepianie,
pod fortepianem to ja.
Tak to ja leżę tu,
jestem piękna jak ze snu,
tylko oczy podkrążone
i zgubiłam gdzieś koronę.
Coś jest w środku mego brzucha.
Czemu rozpacz z niego bucha?
Wejdę tam i sama zbadam.
Czemu tak odwiecznie pada.
Tak to ja leżę tu,
jestem piękna ja ze snu.
Po przez sny srebno- mgliste,
do niej wyciągam dłonie,
szepcząc wciąż jedno zdanie:
czemuś odeszła w dal?
Tak to ja leżę tu,
jestem piękna jak ze snu,
tylko oczy podkrążone
i zgubiłam gdzieś koronę.
Coś jest w środku mego brzucha.
Czemu rozpacz z niego bucha?
Wejdę tam i sama zbadam.
Czemu tam odwiecznie pada.
Tak to ja leżę tu,
jestem piękna ja ze snu.