Nie mogę dziś przyjść, bo już mnie nie ma,
Coś mi wypadło, nie powiem do widzenia,
Szarży pewnego tramwaju jakoś nie odparłem,
Dziś raczej nie wpadnę, nie wpadnę - a, no bo umarłem.
Manewry motorniczy miał nazbyt brawurowe,
Tramwaj bez pardonu hulnął i odebrał mi głowę,
Więcej moja głowa w tramwaju nie postanie,
Komunalne linie - granda! Oddać głowę, dranie
U-u-u-u-umarłem.
A ostrzegli anieli, skrzydła mieli jak Messarshmitt'y,
- Niech pan uważa, bo pan umrze i będzie pan chodził zabity.
Powiedział pisarzyna: "Życie jest jak tramwaj-trzeba wiedzieć kiedy wysiąść".
A zatłukłbym kanalię, mógłbym przysiąc.
Coś mi wypadło, nie powiem do widzenia,
Szarży pewnego tramwaju jakoś nie odparłem,
Dziś raczej nie wpadnę, nie wpadnę - a, no bo umarłem.
Manewry motorniczy miał nazbyt brawurowe,
Tramwaj bez pardonu hulnął i odebrał mi głowę,
Więcej moja głowa w tramwaju nie postanie,
Komunalne linie - granda! Oddać głowę, dranie
U-u-u-u-umarłem.
A ostrzegli anieli, skrzydła mieli jak Messarshmitt'y,
- Niech pan uważa, bo pan umrze i będzie pan chodził zabity.
Powiedział pisarzyna: "Życie jest jak tramwaj-trzeba wiedzieć kiedy wysiąść".
A zatłukłbym kanalię, mógłbym przysiąc.