Po drugiej stronie stali dwaj duzi chłopcy
I rozmawiali w jakimś języku obcym,
Gdybyś uczył się i poznał język taki
Mógłbyś zrozumieć tak o co im chodzi,
Że ten jeden, cytuję:
- Powinienem przeprosić, ale widzisz,
Ja nie mogłem się o wszystko doprosić
Stało się tak, że teraz nie dasz rady samemu
Co określał twój status jeszcze dwa lata temu
Heheheh..
- Dwa lata temu? Jak ten czas leci...
No i wiesz tak się stało, też mam żonę i dzieci
I dlatego jak sądzę...
A ten drugi już patrzył wzrokiem
Co w głaz zamienia na co najmniej na zawsze
Dziwnie to wyglądało z mojej strony perspektywy,
Ale obaj sondowali swoje szanse w tej chwili
Palec wprzód uniesiony i po murach porannych
Krzyk dał głos: Mój los to był twój los!
Mój los to był twój los
Przesrałeś złota worek
Od bliskich najbardziej boli
Miałeś chamie złoty trzos
Los mój to był twój los
I gdzie twój złota worek?
Na kogo teraz postawisz
By ulżył twojej niedoli?
Wiatr omotał już tylko miejsce
Gdzie stali chłopcy, którzy kiedyś byli bliscy sobie
Teraz będą obcy, a podarta gazeta
Dała ponieść się sile i myślała przez chwilę,
Że jest ptakiem na chwilę
Ciszę tylko przecinał skowyt jaki wysoki,
Który został po chłopcach, gdy mierzyli się wzrokiem
I po mieście bez ludzi błądził głos:
Mój los to był twój los!
Mój los to był twój los
Przesrałeś złota worek
Od bliskich najbardziej boli
Miałeś chamie złoty trzos
Los mój to był twój los
I gdzie twój złota worek?
Na kogo teraz postawisz
By ulżył twojej niedoli?
Mój los to był twój los
Przesrałeś złota worek
Od bliskich najbardziej boli
Miałeś chamie złoty trzos
Los mój to był twój los
I gdzie twój złota worek?
Na kogo teraz postawisz
By ulżył twojej niedoli?
Mój los to był twój los
Przesrałeś złota worek
Od bliskich najbardziej boli
Miałeś chamie złoty trzos
Los mój to był twój los
... To tylko sen -
Lecz czemu śni mi się w dzień?
To tylko sen, to tylko sen,
To tylko sen, lecz czemu śni mi się w dzień?
To tylko sen...
I rozmawiali w jakimś języku obcym,
Gdybyś uczył się i poznał język taki
Mógłbyś zrozumieć tak o co im chodzi,
Że ten jeden, cytuję:
- Powinienem przeprosić, ale widzisz,
Ja nie mogłem się o wszystko doprosić
Stało się tak, że teraz nie dasz rady samemu
Co określał twój status jeszcze dwa lata temu
Heheheh..
- Dwa lata temu? Jak ten czas leci...
No i wiesz tak się stało, też mam żonę i dzieci
I dlatego jak sądzę...
A ten drugi już patrzył wzrokiem
Co w głaz zamienia na co najmniej na zawsze
Dziwnie to wyglądało z mojej strony perspektywy,
Ale obaj sondowali swoje szanse w tej chwili
Palec wprzód uniesiony i po murach porannych
Krzyk dał głos: Mój los to był twój los!
Mój los to był twój los
Przesrałeś złota worek
Od bliskich najbardziej boli
Miałeś chamie złoty trzos
Los mój to był twój los
I gdzie twój złota worek?
Na kogo teraz postawisz
By ulżył twojej niedoli?
Wiatr omotał już tylko miejsce
Gdzie stali chłopcy, którzy kiedyś byli bliscy sobie
Teraz będą obcy, a podarta gazeta
Dała ponieść się sile i myślała przez chwilę,
Że jest ptakiem na chwilę
Ciszę tylko przecinał skowyt jaki wysoki,
Który został po chłopcach, gdy mierzyli się wzrokiem
I po mieście bez ludzi błądził głos:
Mój los to był twój los!
Mój los to był twój los
Przesrałeś złota worek
Od bliskich najbardziej boli
Miałeś chamie złoty trzos
Los mój to był twój los
I gdzie twój złota worek?
Na kogo teraz postawisz
By ulżył twojej niedoli?
Mój los to był twój los
Przesrałeś złota worek
Od bliskich najbardziej boli
Miałeś chamie złoty trzos
Los mój to był twój los
I gdzie twój złota worek?
Na kogo teraz postawisz
By ulżył twojej niedoli?
Mój los to był twój los
Przesrałeś złota worek
Od bliskich najbardziej boli
Miałeś chamie złoty trzos
Los mój to był twój los
... To tylko sen -
Lecz czemu śni mi się w dzień?
To tylko sen, to tylko sen,
To tylko sen, lecz czemu śni mi się w dzień?
To tylko sen...