Nie wiem co zrobiłabym
Gdyby tak osobisty list
Zbiegiem okoliczności wpadł
Do obcych rąk...
Mówił: "to skończone, nieważne, to błąd"
Chciałabym uwierzyć w to,
Jak robak, cholerna zazdrość mnie żre
Zatruwa mi krew.
Szukałam kłamstw
I innych zdrad
Uważnie śledząc jego twarz,
I w portfelu wreszcie znalazłam numer
Zadzwoniłam i świat mi runął
Jakaś pinda... odłożyłam... jednak tak...
Ja bez walki nie poddaję się, więc jeszcze raz
Wybrałam tamte cyfry
Mój Boże, to recepcja u dentysty...
Możliwe, że pewnego dnia będę się śmiać
Dziś ten list to wszystko na co mnie stać
Nie umiem wybaczyć i jak kiedyś żyć
Jakby nie stało się nic
Do domu wracam późno, on już śpi
Wstaję kiedy trzasną drzwi
I to kwestia czasu, ucieknie stąd
Do obcych rąk...
Gdyby tak osobisty list
Zbiegiem okoliczności wpadł
Do obcych rąk...
Mówił: "to skończone, nieważne, to błąd"
Chciałabym uwierzyć w to,
Jak robak, cholerna zazdrość mnie żre
Zatruwa mi krew.
Szukałam kłamstw
I innych zdrad
Uważnie śledząc jego twarz,
I w portfelu wreszcie znalazłam numer
Zadzwoniłam i świat mi runął
Jakaś pinda... odłożyłam... jednak tak...
Ja bez walki nie poddaję się, więc jeszcze raz
Wybrałam tamte cyfry
Mój Boże, to recepcja u dentysty...
Możliwe, że pewnego dnia będę się śmiać
Dziś ten list to wszystko na co mnie stać
Nie umiem wybaczyć i jak kiedyś żyć
Jakby nie stało się nic
Do domu wracam późno, on już śpi
Wstaję kiedy trzasną drzwi
I to kwestia czasu, ucieknie stąd
Do obcych rąk...