Mija już kolejny dzień
Kolejny raz zmieniam się w obłęd
Wstyd okrywa moją twarz
I przykro mi niewiarygodnie
Odkąd Lęk mnie znalazł
Wpaja Ból
Zagarnął wątpliwy Rozsądek
Żyjąc z nim wiedziałam już
Że umrzeć jest znacznie wygodniej
Jak ufać mu gdy daje tylko ból
Jak mogę to znieść gdy tak poniża mnie
Jak ufać mu gdy czuję tylko ból
I skąd taki pech, że niszczy właśnie mnie
Nigdy tak nie chciałam czuć
Jak ciepły jest twój każdy oddech
Nigdy przedtem - ale znów
Ty takiej nie chciałeś mnie dostrzec
Nie pozwalaj nigdy, bym
Pragnęła Cię tak jeszcze mocniej
Bo będąc ze mną nie mógłbyś
Czuć się już bardziej samotnie
Jak ufać mu gdy daje tylko ból
Jak mogę to znieść gdy tak poniża mnie
Jak ufać mu gdy czuję tylko ból
I skąd taki pech, że niszczy właśnie mnie
Daj światło dnia
Otul nim znów
Ciszę i spokój wróć...
Kolejny raz zmieniam się w obłęd
Wstyd okrywa moją twarz
I przykro mi niewiarygodnie
Odkąd Lęk mnie znalazł
Wpaja Ból
Zagarnął wątpliwy Rozsądek
Żyjąc z nim wiedziałam już
Że umrzeć jest znacznie wygodniej
Jak ufać mu gdy daje tylko ból
Jak mogę to znieść gdy tak poniża mnie
Jak ufać mu gdy czuję tylko ból
I skąd taki pech, że niszczy właśnie mnie
Nigdy tak nie chciałam czuć
Jak ciepły jest twój każdy oddech
Nigdy przedtem - ale znów
Ty takiej nie chciałeś mnie dostrzec
Nie pozwalaj nigdy, bym
Pragnęła Cię tak jeszcze mocniej
Bo będąc ze mną nie mógłbyś
Czuć się już bardziej samotnie
Jak ufać mu gdy daje tylko ból
Jak mogę to znieść gdy tak poniża mnie
Jak ufać mu gdy czuję tylko ból
I skąd taki pech, że niszczy właśnie mnie
Daj światło dnia
Otul nim znów
Ciszę i spokój wróć...