.

Warszawa i ja Lyrics

Tu na pewno nikt nas nie zna, przedzieramy się przez deszcz
Jak chemiczni bracia, dziesięć godzin w obcym mieście
Mówisz, że jest późno i obmyślasz szybko plan
Potem kradniesz mi ubranie, do Warszawy wracam sam
Stoję na balkonie palę papierosa
Warszawa i ja
Stoję na balkonie palę papierosa
Szkoda tylko, że to wszystko się kiedyś skończy...

I nie mam dokąd iść
I znowu tracę czas
Nudne trzy tygodnie
Mam w kieszeni szminkę i w kieszeni piasek
Teraz jest ktoś nowy
jest ktoś inny przez jeden dzień
Radio taxi w stronę centrum
Mam w kieszeni szminkę i w kieszeni krew
Stoję na balkonie palę papierosa
Warszawa i ja
Stoję na balkonie palę papierosa
Szkoda tylko, że to wszystko się kiedyś skończy...

I nie mam dokąd iść
I znowu tracę czas
Nic już nie rozumiem
Mam w kieszeni szminkę i w kieszeni piasek
Zapalam papierosa
Oddycham światłem gwiazd
Jutro rano nowa podróż, może ostatni raz
Stoję na balkonie palę papierosa
Warszawa i ja
Stoję na balkonie palę papierosa
Szkoda tylko że to wszystko się kiedyś skończy...
Report lyrics
Top Karolina Cicha & Tomasz Budzyński Lyrics