.

Historia Lyrics

[Zwrotka 1: Abradab]
To nie kolejny numer o tym, że jest luzik
I że zbyt wygodnie mi sie leży żeby wyjść na ludzi
Ani nie o tym, że jest piątek
I nie idę jutro do roboty bo pewnie gram koncert
Ani że lubię dziewczyny
Bo choć istotnie tak jest, dwie córki to niezły wynik
Ani że popijam browar
No bo kiedy go popijam to mi trudno jest rapować
To nie wspomnienia są z domówek
Takich pełnych używek - ja używam tylko nówek!
Ani nie z ostatniego grilla
Wtedy urwał mi się - ale wina była tego TIRa!
Nie będzie też o kasie, za nic!
O pieniądzach się nie mówi między gentelmenelami
O samochodach to tym bardziej
Tutaj jeździ autobusem tylko prawdziwy twardziel
I o miłości też nie będzie choć wiedz, że
Serce to mój ulubiony mięsień
Nie będę też się o nic spinał
Kręcę całkowicie pozytywny klimat
My tu sobie gadu gadu
A refren zbliża się i trzeba spieprzać, dziadu!
I tak już trochę przeciągałem
"O czym zwrotkę piszesz, dAb?"
Zapomniałem...
[Hook]
Nie musisz wierzyć mi na słowo, sam to sprawdź
Co czujesz kiedy ruszasz tą drogą, której końca brak? Czy strach?
Czy może raczej rodzaj euforii, której uwolnienie
Przylepić szczęście wreszcie pozwoli do historii Twej jak klej

[Zwrotka 2: Joka]
Podpaliłem kontynent, zatopiłem nie te wyspy
Po to by znaleźć koniczyny krzak czterolistny
Delektować się słodkim winem kalifornijskim
I nadać szczęściu imię z moim nazwiskiem
Strach zostawiłem w tyle, i nie za zyskiem
Ruszyłem na s***er po linie nad blokowiskiem
A życie nie jest lepsze, ani gorsze od naszych marzeń -
Jest zupełnie inne!
Z moim stażem na scenie, tatuażem na nadgarstku
Wtopiony w otoczenie ośmiu milionów mieszkańców
Patrzyłem jak codziennie nowi, na linii startu
Ustawiają się gotowi do wyścigu chartów
Co Ty robisz? Cały chodnik chodzi jak w zegarku
Ja to czasem lubię robić za tłum
Nie obchodzi mnie wtedy którędy i kiedy
Żadne konkrety, żadnej kawy-ławy, kart na stół
I tak zaczynam dzień pierwszy mojego życia reszty
Które jak butelki - w górę, w dół
Autor i bohater tej opowieści
Której końca brak - jestem tu!
[Hook]
Nie musisz wierzyć mi na słowo, sam to sprawdź
Co czujesz kiedy ruszasz tą drogą, której końca brak? Czy strach?
Czy może raczej rodzaj euforii, której uwolnienie
Przylepić szczęście wreszcie pozwoli do historii Twej jak klej
Report lyrics
Ułamek tarcia (2016)
Intro / Wdech (Why is it) Fresh Rok podniesionych w górę rąk Piosenka skit Towarzystwo Pewniak Boogie skit Razowy Kung fu Nieodwracalne zmiany Miłość skit Historia Superstary Goń Bounce skit Bogusław Linda CzerKaptur Outro / Wydech