Na kominku ogień płonie
syczy sykiem smolnych szczap
Przy kominku grzeje dłonie
odrażający drab
dobry Boże trap sie trap,
odrażający drab
Dłonią grzeję dubeltówkę,
wezmę wyjdę i b** buch
Pozamieniam na gotówke
obywateli dwóch
Weźmie wyjdzie i buch, buch
- obywateli dwóch
W palenisku ich zakopie
pójdę w karczmie sączyć dzban
Ułożyłeś sobie chłopie
nie do przyjęcia plan
Tu dwa trupy, a tu dzban -
nie do przyjęcia plan
Jak wysącze dzban, to jeszcze
rym karczmarza dzbanem w łeb
Karczmarzową zaś popieszczę
łasą na pieszczot lep
Jego pustym dzbanem w łeb
a ja na pieszczot lep?
Ale zdradzi mnie kominek
bo mych ofiar dusze dwu
Przez płonacą tam sośninę
zasyczą: psst... to tu
Sykną dusze ofiar dwu:
pst to tu, pst to tu
Syk usłyszy ten, co trzeba
co na draba oko ma
I za aprobatą nieba
wykopie trupy dwa
co na draba oko ma,
wykopie trupy dwa
Od tej chwili już do stryczka
bliziuteńko jak przez sień
Drabie, nie tkwij w złych nawyczkach
i póki czas się zmień
Dynda, dynda stryczka cień
więc póki czas się zmień
syczy sykiem smolnych szczap
Przy kominku grzeje dłonie
odrażający drab
dobry Boże trap sie trap,
odrażający drab
Dłonią grzeję dubeltówkę,
wezmę wyjdę i b** buch
Pozamieniam na gotówke
obywateli dwóch
Weźmie wyjdzie i buch, buch
- obywateli dwóch
W palenisku ich zakopie
pójdę w karczmie sączyć dzban
Ułożyłeś sobie chłopie
nie do przyjęcia plan
Tu dwa trupy, a tu dzban -
nie do przyjęcia plan
Jak wysącze dzban, to jeszcze
rym karczmarza dzbanem w łeb
Karczmarzową zaś popieszczę
łasą na pieszczot lep
Jego pustym dzbanem w łeb
a ja na pieszczot lep?
Ale zdradzi mnie kominek
bo mych ofiar dusze dwu
Przez płonacą tam sośninę
zasyczą: psst... to tu
Sykną dusze ofiar dwu:
pst to tu, pst to tu
Syk usłyszy ten, co trzeba
co na draba oko ma
I za aprobatą nieba
wykopie trupy dwa
co na draba oko ma,
wykopie trupy dwa
Od tej chwili już do stryczka
bliziuteńko jak przez sień
Drabie, nie tkwij w złych nawyczkach
i póki czas się zmień
Dynda, dynda stryczka cień
więc póki czas się zmień