To koniec! To koniec
Wybaczyłam ci sąsiadkę, tę z siódmego piętra
(to się stało poza mną)
Nie bez trudu lecz przełknęłam romans z farmaceutką
(samotność pomagałem znieść)
Na wyżyny zrozumienia wspięłam się
Gdy ktoś "życzliwy"
(nie wracajmy do tego)
W krótkim liście doniósł
Że masz dziecko, lecz nie ze mną...
Czary mary nie ma cię
Hokus pokus nie ma nas
Oto stałam się kobietą
Z tych, którymi gardzę
Uwieszonych na ramieniu
W zależnościach tkwiących
Tam na dole na ulicy stoją dwie walizki
Spakowałam ci wspomnienia, zdjęcia
Już po wszystkim
Wybaczyłam ci sąsiadkę, tę z siódmego piętra
(to się stało poza mną)
Nie bez trudu lecz przełknęłam romans z farmaceutką
(samotność pomagałem znieść)
Na wyżyny zrozumienia wspięłam się
Gdy ktoś "życzliwy"
(nie wracajmy do tego)
W krótkim liście doniósł
Że masz dziecko, lecz nie ze mną...
Czary mary nie ma cię
Hokus pokus nie ma nas
Oto stałam się kobietą
Z tych, którymi gardzę
Uwieszonych na ramieniu
W zależnościach tkwiących
Tam na dole na ulicy stoją dwie walizki
Spakowałam ci wspomnienia, zdjęcia
Już po wszystkim