.

Zabijamy się dla cyfry Lyrics

Nikt inny - samo życie pisze najlepsze scenariusze
Ludzie, którzy zaprzedali diabłu duszę
Czy to ruszę jak ekskrementy spuszczę, czy mnie rozumiesz?
Ich umysły zatrute szeleszczącym bluszczem
Skąd to znam? autopsja, pytanie retoryczne
Wplecione w fabułę są wątki biograficzne
Jak było kiedyś, nie ważne, nic już nie jest identyczne
PrzyjaŹń - zabawna rzecz śmierci klinicznej
Drastyczne, ciężko strawna prawda, rozgoryczenie
Być z kimś gdy ciąży dylemat
Mogę być sprzedany, nie zraniłem - zostałem ranny
Ściema, pojąłem schemat, wszystko dla cyfry, dziwki bez ikry
Ich domena - charakterystyczny w oku
błysk łakomych pizd
Skończona scena, przeszłość do której wróciłem, już tego niema
Gówno martwe jak denat, zamknięty temat
Wszystko się goi, blizna pozostaje, przypomina, boli
Szokuje jak ciało zawinięte w czarnej folii
Byłem nieudolny, nie przewidziałem jego przekrętów
Gdy dorabiał się jak fundusz powierniczy procentów
Pojawił się, zaatakował jak trojański koń
Skąd taki mój dom, szmato zaciśnij zęby, za pieniądzem goń
Aha, tak, czujesz szmalu woń? zaciśnij zęby, za pieniądzem goń

Track jest prawdziwy, dlatego przykry
Synu zabijamy się dla cyfry
Gorsi niż wojny, wichry
Dorośniesz - zrozumiesz, co miałem na myśli

Track jest prawdziwy, dlatego przykry
Synu zabijamy się dla cyfry
Gorsi niż wojny, wichry
Dorośniesz - zrozumiesz, co miałem na myśli
[tylko tekstyhh.pl]

Wymazałem to z pamięci, człowieka życie, jego dola
Wyrwany ze snu, trzecia nad ranem, wszystko od nowa

Za oknem jak diamenty gwiazdy, pełna, srebrna moneta
Dochodzę do siebie słuchając o bzdetach
Wielkie żale, że inaczej postrzegam swoje życie
Słyszą, że nim gardzę, uderz w stół - odezwą się nożyce
Boi się, że tonie we własnym błocie
Jeszcze wczoraj dałby życie by mieć twarz
na banknocie
Łapie zwiastuny w locie, chwyta je w mig
Koniec z maskaradą, pada jego żałosny cyrk
Moje słowa nie nosiły niczyich imion
Wiedział, że chodzi o niego, nie spontanicznie nie wiedziony chwilą
Jego umysł nie jest świeży jak kolejny milion wątpliwości
Bilion zagubiony, rozglądaj się gorączkowo na cztery świata strony
Skoro miał rację czemu teraz jest spocony?
W matni, pamięta, że kiedyś między nami stosunek bratni
Przykro było słyszeć, że jestem kimś ostatnim
Kogo by prosił o przysługę nawet najprostszą
Nie będzie nigdy u mnie z długiem, łatwo przyszło łatwo poszło
Teraz żałuje, czuje się podle
Nawet dla siebie jest nikim, rozmienił się na drobne
Niesie piętno przed sobą jak w mroku pochodnię
Ciężej jest temu, kto upadł, a wie jak jest żyć wygodnie
Track jest prawdziwy, dlatego przykry
Synu zabijamy się dla cyfry
Gorsi niż wojny, wichry
Dorośniesz - zrozumiesz, co miałem na myśli
[tylko tekstyhh.pl]

Track jest prawdziwy, dlatego przykry
Synu zabijamy się dla cyfry
Gorsi niż wojny, wichry
Dorośniesz - zrozumiesz, co miałem na myśli
Na gnijące myśli założone tanie maski
Pod spodem zmarszczki zakryte makijażem
Skurwione twarze, chaos jak na wieży Babel
Jeden drugiemu bratem jak Kain i Abel
Jak to nazwą? pułapką, w której się rodzimy
Dla cyfry we krwi na świat przychodzimy, z nikąd schodzimy
Brniesz dalej, bo chcesz wiedzieć więcej
Przechylam goryczy czarę jak wagi szale
To prosta sprawa, niejedna z tych na ziemi
Której nie pojęliśmy i nigdy nie pojmiemy
Dla większości tajemnica, ale Poliszynela
Co nie pragnie złamać szyfru, który Sezam otwiera
To oczywiste (oczywiste), niech tylko zgadnę
Najtrudniej zobaczyć rzecz taką jaką jest naprawdę
Każdy spekuluje, to do was hipokryci
Milczycie, w myślach nadal kasa kipi, nigdy syci
To mówią wasze czyny, nie jakiś tarot
Kalkulacje czy posunięcie uda się jak Kasparov?
Potężniejsze siły niż te, które każą ruszać się ziemi
Nie życie ale człowiek stwarza problemy

Track jest prawdziwy, dlatego przykry
Synu zabijamy się dla cyfry
Gorsi niż wojny, wichry
Dorośniesz - zrozumiesz, co miałem na myśli

Track jest prawdziwy, dlatego przykry
Synu zabijamy się dla cyfry
Gorsi niż wojny, wichry
Dorośniesz - zrozumiesz, co miałem na myśli
Report lyrics