Gdy czarne papierowe buty rano już ubiorę
A stara zyska pewność, że mi szychta wisi kalafiorem
To wyjdzie długi pochód mych żałobnych gości
Na śląską Ostravę po Sikory moście
Gdy odwalę kitę
To będzie gites
Cudnie, fajnie i gites
Gdy definitywnie odwalę kitę
A, że wszyscy mi są bliscy, to niech dzisiaj się uraczą
Niechaj rżnie muzyka, wino płynie moje, baby płaczą
I tak jak w robocie nie dawałem ciała
Chce by moja stypa była jak ta lala
Niech będzie gites
Cudna, fajna i gites
Gdy definitywnie odwalę kitę
Co niektórych zwali w niezłej chwili, niech ja skonam
Wie coś o tym kochanica tego co był zszedł Makdona
Więc jeśli ma mnie trafić w łóżku czy też w klubie
Nich mnie trafi w trakcie tego co tak lubię
To będzie gites
Cudnie, fajnie i gites
Gdy definitywnie odwalę kitę
Jedną mam wątpliwość zabrać Żywca czy Red Bulla
Żeby tam na górze nie wyjść na jakiegoś ciula
Ja tam z sobą biorę flaszkę starej starki
Bo nie może szkodzić, gdy się nie przebiera miarki
To będzie gites
Cudnie, fajnie i gites
Gdy definitywnie odwalę kitę
Wiem Boże, że cię nie ma, ale w końcu gdybyś był tak
Daj mnie tam gdzie dawno siedzi stary Lojzy Miltag
Z Lojzą razem w budzie u Orłowej, potem zaś na dole
Fedrując w mozole, toteż daj nam wspólną dolę
To będzie w pytę
Cudnie, fajnie i w pytę
Gdy definitywnie odwalę kitę
Gdy czarne papierowe buty rano już ubiorę
A stara zyska pewność, że mi szychta wisi kalafiorem
Wszystkie moje plany tak niewiele znaczą
W sumie było nieźle, ludzie mi wybaczą
Gdy odwalę kitę
Cudnie, fajnie i w pytę
Gdy definitywnie odwalę kitę
A stara zyska pewność, że mi szychta wisi kalafiorem
To wyjdzie długi pochód mych żałobnych gości
Na śląską Ostravę po Sikory moście
Gdy odwalę kitę
To będzie gites
Cudnie, fajnie i gites
Gdy definitywnie odwalę kitę
A, że wszyscy mi są bliscy, to niech dzisiaj się uraczą
Niechaj rżnie muzyka, wino płynie moje, baby płaczą
I tak jak w robocie nie dawałem ciała
Chce by moja stypa była jak ta lala
Niech będzie gites
Cudna, fajna i gites
Gdy definitywnie odwalę kitę
Co niektórych zwali w niezłej chwili, niech ja skonam
Wie coś o tym kochanica tego co był zszedł Makdona
Więc jeśli ma mnie trafić w łóżku czy też w klubie
Nich mnie trafi w trakcie tego co tak lubię
To będzie gites
Cudnie, fajnie i gites
Gdy definitywnie odwalę kitę
Jedną mam wątpliwość zabrać Żywca czy Red Bulla
Żeby tam na górze nie wyjść na jakiegoś ciula
Ja tam z sobą biorę flaszkę starej starki
Bo nie może szkodzić, gdy się nie przebiera miarki
To będzie gites
Cudnie, fajnie i gites
Gdy definitywnie odwalę kitę
Wiem Boże, że cię nie ma, ale w końcu gdybyś był tak
Daj mnie tam gdzie dawno siedzi stary Lojzy Miltag
Z Lojzą razem w budzie u Orłowej, potem zaś na dole
Fedrując w mozole, toteż daj nam wspólną dolę
To będzie w pytę
Cudnie, fajnie i w pytę
Gdy definitywnie odwalę kitę
Gdy czarne papierowe buty rano już ubiorę
A stara zyska pewność, że mi szychta wisi kalafiorem
Wszystkie moje plany tak niewiele znaczą
W sumie było nieźle, ludzie mi wybaczą
Gdy odwalę kitę
Cudnie, fajnie i w pytę
Gdy definitywnie odwalę kitę