Muzyka: Tadeusz Suchocki
Słowa: Zbigniew Lengren
Jest takie miejsce w naszej Warszawie,
które się zimą wspomina.
Skromne i ciche,nieznane prawie,
dawna "Szwajcarska Dolina"
Czasem wieczorem idąc placykiem,
starszy się człowiek rozmarzy,
zagra mu echo dawnym walczykiem,
głosy usłyszy łyżwiarzy
Zimowy walc panowie walc!
Matrony i dziewczyny, •więc to na bal i na trzy pa
walczyk Szwajcarskiej Doliny.
Bo to jest walc,warszawski walc
walczyk Szwajcarskiej Doliny.
Zda się,że cichy placyk ożywa
w zimowy wieczór zamglony
i znów orkiestra walca przygrywa
świecą w gałęziach lampiony.
Panowie dziarsko skręcają wąsy
panny spuszczają oczęta, •ruszają pary w taneczne pląsy,
dmie w trąby orkiestra dęta.
A więc madam odważnie w tan
upojny i jedyny,
Niech porwie nas łyżwiarski walc
walczyk Szwajcarskiej Doliny
Bo to jest walc,warszawski walc
walczyk Szwajcarskiej Doliny.
Bywało czasem,że się upadło
mignęły falbanki spodu...
I dziś się pada,choć nie tak ładnie
bez łyżew z innych powodów.
Miłosne szepty kryła muzyka
łączyła młodych i starych
kipiała walcem,choć bez głośnika
i elektrycznej gitary.
Niech żyje walc,wciąż modny walc
upojny i jedyny
Niech jeszcze raz znów porwie nas
walczyk Szwajcarskiej Doliny
Bo to jest walc,warszawski walc
walczyk Szwajcarskiej Doliny.
Naprzód panowie z polska,z warszawska
łyżwa o lód niech zadzwoni!
Z tańcem wiedeńskim rasa słowiańska
i damska dłoń w męskiej dłoni.
Choć wiele tańców już było w modzie
polki,fokstroty,sztajerki
zawsze rozgrzewać będzie na lodzie
walczyk na cztery fajerki!
Gorący walc,warszawski walc
Śpiewajmy na cześć zimy
Niech łączy nas,w pamięci trwa
Walczyk Szwajcarskiej Doliny
Niech dźwięczy śmiech,niech pada śnieg
Z walcem Szwajcarskiej Doliny !
Słowa: Zbigniew Lengren
Jest takie miejsce w naszej Warszawie,
które się zimą wspomina.
Skromne i ciche,nieznane prawie,
dawna "Szwajcarska Dolina"
Czasem wieczorem idąc placykiem,
starszy się człowiek rozmarzy,
zagra mu echo dawnym walczykiem,
głosy usłyszy łyżwiarzy
Zimowy walc panowie walc!
Matrony i dziewczyny, •więc to na bal i na trzy pa
walczyk Szwajcarskiej Doliny.
Bo to jest walc,warszawski walc
walczyk Szwajcarskiej Doliny.
Zda się,że cichy placyk ożywa
w zimowy wieczór zamglony
i znów orkiestra walca przygrywa
świecą w gałęziach lampiony.
Panowie dziarsko skręcają wąsy
panny spuszczają oczęta, •ruszają pary w taneczne pląsy,
dmie w trąby orkiestra dęta.
A więc madam odważnie w tan
upojny i jedyny,
Niech porwie nas łyżwiarski walc
walczyk Szwajcarskiej Doliny
Bo to jest walc,warszawski walc
walczyk Szwajcarskiej Doliny.
Bywało czasem,że się upadło
mignęły falbanki spodu...
I dziś się pada,choć nie tak ładnie
bez łyżew z innych powodów.
Miłosne szepty kryła muzyka
łączyła młodych i starych
kipiała walcem,choć bez głośnika
i elektrycznej gitary.
Niech żyje walc,wciąż modny walc
upojny i jedyny
Niech jeszcze raz znów porwie nas
walczyk Szwajcarskiej Doliny
Bo to jest walc,warszawski walc
walczyk Szwajcarskiej Doliny.
Naprzód panowie z polska,z warszawska
łyżwa o lód niech zadzwoni!
Z tańcem wiedeńskim rasa słowiańska
i damska dłoń w męskiej dłoni.
Choć wiele tańców już było w modzie
polki,fokstroty,sztajerki
zawsze rozgrzewać będzie na lodzie
walczyk na cztery fajerki!
Gorący walc,warszawski walc
Śpiewajmy na cześć zimy
Niech łączy nas,w pamięci trwa
Walczyk Szwajcarskiej Doliny
Niech dźwięczy śmiech,niech pada śnieg
Z walcem Szwajcarskiej Doliny !