.

Przedziałek Lyrics

Muzyka: Tadeusz Suchocki
Słowa: Wojciech Młynarski

Co dzień z mego stanowiska Polna róg bazaru
Widzę rano jak przeciska się do pracy naród
Widzę ludzi jak się spieszą,cali zlani potem
No i myślę,że najlepszą wybrałem robotę
Od poniedziałku aż po poniedziałek
Z uporem haruje ferajna
A ja wstaję rano,poprawiam przedziałek
Poprawiam przedziałek i fajrant
A ja wstaję rano,poprawiam przedziałek
Poprawiam przedziałek i cześć!

Tak z tytułu mej pozycji jak i doświadczenia
Miałem wiele propozycji nie do pogardzenia
Mogłem nosić z dumną miną kazionne kufajki
I na przykład w rzeźni świniom opowiadać bajki.

Lecz każda praca czy duża czy mała
Wydaje się zbyt jednostajna
Gdy z drugiej strony wystarczy przedziałek
Poprawić przedziałek i fajrant
Gdy z drugiej strony wystarczy przedziałek
Poprawić przedziałek i cześć!
Jeden naród jest pod słońcem co ma takie chody
Że wydawać lubi forsę zanim ją zarobi
Tata z mamą i wuj z wujem trzeba czy nie trzeba
Tak jak umie kombinuje na kieliszek chleba1

Od poniedziałku aż po poniedziałek
Na boku dorabia ferajna
A ja wstaję rano,poprawiam przedziałek
Poprawiam przedziałek i fajrant
A ja wstaję rano poprawiam przedziałek
Poprawiam przedziałek i cześć!
Co dzień z mego stanowiska Polna róg bazaru
Widzę rano jak przeciska się do pracy naród
Choć kpią ze mnie w żywe oczy i szydzą do woli
Mnie to ani nie zaskoczy,ani nie zaboli

Choćby przede mną staneli trzej wieszcze
I rady dawali wspaniałe
A ja się nie zmienię dopóki mam jeszcze
Dopóki mam jeszcze przedziałek
A ja się nie zmienię dopóki przedziałek
Dopóki przedziałek wciąż mam
I cześć!
Report lyrics