Na klawiszach fortepianu
Wspomnienia, tysiące obrazów, tych, które wciąż w sercu mam.
W nich twoja twarz, pełna wyrazu, odbija się w świetle gwiazd.
W westchnieniu chwila zaklęta, mogłaby wieczność trwać.
Nikt tego dziś nie pamięta, jak wiele spraw łączy nas.
Na klawiszach fortepianu,
na strunach starej wiolonczeli,
odmierzam takty własnych wspomnień,
tego, co łączy nas i dzieli.
Słów tyle wypowiedzianych, nie zawsze zawarta w nich treść.
Szelest rozmów, trwających do rana, otuchę w serca mogły wnieść.
Zmarszczka na twarzy śladem znaczy, co sama przejść czasem musiałaś,
a ja dziękuję ci dziś za to, że jednak wszystko wytrwałaś.
Na klawiszach fortepianu ...
Patrząc na świecy jasny płomień, otulam dłońmi jego blask.
Na dworze wicher jesienna burza, powalonego drzewa trzask.
W fotelu siedząc przy kominku, zapadam w ciepły, spokojny sen.
Jutro gdy zbudzę się o świcie, razem zaczniemy kolejny dzień.
Na klawiszach fortepianu ...
Wspomnienia, tysiące obrazów, tych, które wciąż w sercu mam.
W nich twoja twarz, pełna wyrazu, odbija się w świetle gwiazd.
W westchnieniu chwila zaklęta, mogłaby wieczność trwać.
Nikt tego dziś nie pamięta, jak wiele spraw łączy nas.
Na klawiszach fortepianu,
na strunach starej wiolonczeli,
odmierzam takty własnych wspomnień,
tego, co łączy nas i dzieli.
Słów tyle wypowiedzianych, nie zawsze zawarta w nich treść.
Szelest rozmów, trwających do rana, otuchę w serca mogły wnieść.
Zmarszczka na twarzy śladem znaczy, co sama przejść czasem musiałaś,
a ja dziękuję ci dziś za to, że jednak wszystko wytrwałaś.
Na klawiszach fortepianu ...
Patrząc na świecy jasny płomień, otulam dłońmi jego blask.
Na dworze wicher jesienna burza, powalonego drzewa trzask.
W fotelu siedząc przy kominku, zapadam w ciepły, spokojny sen.
Jutro gdy zbudzę się o świcie, razem zaczniemy kolejny dzień.
Na klawiszach fortepianu ...