Lutni moja ulubiona,
Lutni wdzięczna, złotostrona;
Kto Twe cnoty, kto przymioty,
Kto wychwali dźwięk Twój złoty?
Wszystkie góry, wszystkie skały
Tobie będą tańcowały.
Ulubiony instrumencie!
Kto ku Tobie weźmie wzięcie,
Dniem i nocą gra radośnie,
Chociaż towarzystwo pośnie;
Ale góry, ale skały
Jemu będą tańcowały.
Ten szczęśliwy, wziąwszy lutnię,
Kto potrafi zagrać s***nie;
Kto potrafi i wesoło,
Nie dba, czy mu klaszczą wkoło;
Kiedy góry, kiedy skały
Jemu będą tańcowały.
Tam, gdzie chłody, mróz polarny,
Wicher srogi, żywot marny,
s***ne dzieje i nadzieje,
Cnota lutnią się ogrzeje:
Wszystkie góry, wszystkie skały,
Te jej będą tańcowały.
Weźcie ciało, duszę weźcie
I nadzieję nam zabierzcie:
Choć nie będzie nas na świecie,
Być spokojni nie możecie:
Jeszcze góry, jeszcze skały
Za nas będą tańcowały!
Lutni wdzięczna, złotostrona;
Kto Twe cnoty, kto przymioty,
Kto wychwali dźwięk Twój złoty?
Wszystkie góry, wszystkie skały
Tobie będą tańcowały.
Ulubiony instrumencie!
Kto ku Tobie weźmie wzięcie,
Dniem i nocą gra radośnie,
Chociaż towarzystwo pośnie;
Ale góry, ale skały
Jemu będą tańcowały.
Ten szczęśliwy, wziąwszy lutnię,
Kto potrafi zagrać s***nie;
Kto potrafi i wesoło,
Nie dba, czy mu klaszczą wkoło;
Kiedy góry, kiedy skały
Jemu będą tańcowały.
Tam, gdzie chłody, mróz polarny,
Wicher srogi, żywot marny,
s***ne dzieje i nadzieje,
Cnota lutnią się ogrzeje:
Wszystkie góry, wszystkie skały,
Te jej będą tańcowały.
Weźcie ciało, duszę weźcie
I nadzieję nam zabierzcie:
Choć nie będzie nas na świecie,
Być spokojni nie możecie:
Jeszcze góry, jeszcze skały
Za nas będą tańcowały!