Pamiętam tylko, że była wtedy wiosna
Wiadomo - maj, te sprawy... drzewa całe w pąkach
Serce pojemne jak przedwojenna wanna
I pragnienie, by ją wypełnić
Uwiodła mnie przepaść jednego spojrzenia
Runełam w nią rozkładając ramiona
Spadałam całe lato i bym się roztrzaskała
Gdyby nie spadochron z wyrzutów sumienia
Mam czyściutkie sumienie
I bilet pewny do nieba bram
Do wrót normalności zastukałam zimą
Gdzieś w okolicy Bożego Narodzenia
Jestem spowrotem i leżę przy Tobie
Czy szczęśliwsza? Nie wiem, ja nie wiem
Patrzę na ciebie w nocy, gdy już uśniesz
Kładę się obok, ogladam nas w l***rze
I widzę od lat nieprzerwanie
Podróbkę szczęścia z fabryki na Tajwanie
Mam czyściutkie sumienie...
Wiadomo - maj, te sprawy... drzewa całe w pąkach
Serce pojemne jak przedwojenna wanna
I pragnienie, by ją wypełnić
Uwiodła mnie przepaść jednego spojrzenia
Runełam w nią rozkładając ramiona
Spadałam całe lato i bym się roztrzaskała
Gdyby nie spadochron z wyrzutów sumienia
Mam czyściutkie sumienie
I bilet pewny do nieba bram
Do wrót normalności zastukałam zimą
Gdzieś w okolicy Bożego Narodzenia
Jestem spowrotem i leżę przy Tobie
Czy szczęśliwsza? Nie wiem, ja nie wiem
Patrzę na ciebie w nocy, gdy już uśniesz
Kładę się obok, ogladam nas w l***rze
I widzę od lat nieprzerwanie
Podróbkę szczęścia z fabryki na Tajwanie
Mam czyściutkie sumienie...